Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seria pożarów w weekend

(azda)
W pożarze na ulicy Bema zginął  50-latek, od którego mieszkania zaczął się pożar.
W pożarze na ulicy Bema zginął 50-latek, od którego mieszkania zaczął się pożar. Anatol Chomicz
Takiej serii tragicznych pożarów, jak w miniony weekend, dawno już nie było. Jedna osoba nie żyje, rannych kilka, kilkanaście straciło dom.

Największa tragedia minionego tygodnia rozegrała się około północy z soboty na niedzielę w drewnianym domu przy ul. Bema w Białymstoku. Mieszkało w nim sześć rodzin, łącznie kilkanaście osób, w tym dwoje małych dzieci. Pożar odebrał im wszystko, widząc płomienie uciekali w tym, co mieli na sobie, niektórzy w ostatniej chwili chwycili za ciepłą odzież.

- Prawie wszyscy lokatorzy to porządni ludzie - mówi pan Andrzej, mieszkaniec spalonego domu, którego spotkaliśmy w niedzielę, gdy przyszedł zabrać ze swego mieszkania to, co cudem nie zostało spalone lub zalane wodą. - Tylko nasz 50-letni sąsiad nadużywał alkoholu.

To w jego mieszkaniu wybuchł ogień.

- Słyszałem jak tuż przed północą wchodził do mieszkania i rozpalał w piecu, później poczułem dym - opowiada pan Andrzej.

Gdy zaalarmował pozostałych sąsiadów i wspólnie wyważyli drzwi od płonącego mieszkania, buchnęły na nich płomienie.

Wszyscy zaczęli uciekać. Parę osób nie zdołało jednak przedrzeć się przez ogień. Uratowali je strażacy, którzy przybyli na miejsce. W ogniu zginął jednak 50-latek, od którego mieszkania zaczął się pożar. Jedno z dzieci z objawami zatrucia dymem trafiło do szpitala. Lekarze zaopiekowali się także mężczyzną, który podczas ewakuacji poranił sobie twarz.

Sytuacja wszystkich jest nie do pozazdroszczenia. Gdy wybuchł pożar już byli w łóżkach, z płonącego budynku zabrali tylko to, co mieli na sobie. Teraz właściwie nie mają nic.

- Miasto zapewniło nam hotel na kilka dni, co będzie dalej nie wiemy - żali się pan Andrzej. - Większość z nas nie była nawet w tym domu zameldowana, ale wynajmowaliśmy te mieszkania od lat. Sam niedawno skończyłem remont, wymieniłem drzwi i okna, ułożyłem podłogę. Teraz wszystko poszło z dymem. Mam nadzieję, że miasto przyzna nam jakiś kąt.

Ogień w wieżowcu

Także w sobotę, ale kilka godzin wcześniej, w Białymstoku doszło do innego pożaru. Wybuchł on w jednym z mieszkań na ósmym piętrze w wieżowcu przy ul. Legionowej. Zajmowały go dwie około 20-letnie dziewczyny. Na szczęście udało im się uciec, ale z objawami zatrucia dymem trafiły do szpitala.

Lekarze zajęli się także strażakiem, który ucierpiał podczas akcji. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Wyprowadzić trzeba było także lokatorów okolicznych mieszkań. Dym na klatce schodowej był tak duży, że jedną osobę z 9. piętra trzeba było ewakuować przy użyciu drabiny mechanicznej.

- Straty wyceniono na 350 tys. zł - mówi Marcin Janowski, rzecznik podlaskich strażaków. - Spaleniu uległo mieszkanie wraz z wyposażeniem, mieszkania pod nim zostały zalane. Zniszczona jest też klatka i ściany mieszkań obok.

W płomieniach zginęły kurczaki

Seria tragicznych pożarów zaczęła się już w piątek. Około godz. 4. w Jasionówce w gm. Dziadkowice wybuchł gaz używany do ogrzewania fermy kur. Jak usłyszeliśmy od osoby, która jako pierwsza dotarła na miejsce zdarzenia, do wybuchu doszło, gdy pracownik fermy wszedł do pomieszczenia, w którym stała butla z gazem i włączył światło. Mężczyzna z poparzeniami całego ciała trafił do szpitala. W pożarze zginęło ok. 20 tys. kurczaków zniszczeniu uległ także budynek mający 1,8 tys. mkw. Pożar gasiło 27 strażaków.

Uratowany dom

Również w piątek około godz. 10 doszło do pożaru domu przy ul. Grudkowskiej w Białowieży. Mieszkająca w nim 4-osobowa rodzina bezpiecznie opuściła budynek. Strażakom udało się także uratować ich dom. Spaleniu uległo poddasze i jedno pomieszczenie na parterze. Straty wyceniono na 20 tys. złotych, a mienie uratowane na około 300 tys. złotych.

Spłonęły krowy

W niedzielę doszło do kolejnego pożaru, tym razem w miejscowości Rowele w gminie Rutka-Tartak spłonęła doszczętnie obora. W płomieniach zginęły cztery krowy. Strażakom udało się zabezpieczyć okoliczne budynki przed rozprzestrzenieniem się ognia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna