Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sierpień miesiącem pielgrzymek

Andrzej Zdanowicz [email protected]
Uczestnicy pielgrzymki kajakowej z Gródka do Supraśla przebywają tę samą drogę, którą przed wiekami pokonali założyciele supraskiego monasteru.
Uczestnicy pielgrzymki kajakowej z Gródka do Supraśla przebywają tę samą drogę, którą przed wiekami pokonali założyciele supraskiego monasteru. Andrzej Zgiet
Idę do Częstochowy, by pomodlić się za zdrowie bliskich - mówi 62- letnia Teresa Zdanowicz. W pielgrzymce na Jasną Górę bierze udział po raz 21. Miejsca święte od wieków przyciągają wiernych, niezależnie od ich wyznania.

Pieszo, rowerami, autokarami, a nawet kajakami. Każdy sposób na dotarcie do celu jest dobry. Setki katolików wyszło niedawno w pieszej białostockiej pielgrzymce na Jasną Górę. Wkrótce wyjdą też prawosławne pielgrzymki do Supraśla na święto Supraskiej Ikony Matki Bożej. A 8 sierpnia wyruszy tam również II Kajakowa Pielgrzymka z Gródka.

- Rok temu z powodu stanu rzeki Supraśl, część trasy musieliśmy przejść - mówi Jan Kochanowicz, współorganizator i pomysłodawca kajakowej pielgrzymki. - W tym roku mamy nadzieję przepłynąć całość.

Kajakiem na święto

W organizację pielgrzymki zaangażowało się Bractwo Młodzieży Prawosławnej z Gródka oraz miejscowy proboszcz - Mikołaj Ostapczuk. Duchowny w ubiegłym roku sam wsiadł do kajaka i z krzyżem w ręku prowadził resztę pątników.

- Było to dla mnie niecodzienne przeżycie - komentował wówczas.

Trasa tej pielgrzymki ma symboliczne znaczenie. Według legendy to właśnie tą drogą przybyli do Supraśla mnisi, którzy założyli tu klasztor. Wcześniej osiedli oni w Gródku, przyjął ich do swego zamku włodarz tamtejszych ziem. Dworski przepych nie odpowiadał jednak skupionym na modlitwie mnichom, dlatego postanowili się oni przenieść. Aby wytyczyć nową siedzibę, położyli na rzece krzyż i szli za nim. Tak mieli trafić oni do Supraśla.

- Teraz nawiązujemy do tej legendy - mówi Kochanowicz. - Młodzież chętnie garnie się do tego rodzaju pielgrzymowania, a przy okazji poznaje swą kulturę i piękno okolicznej przyrody.

Setki pątników wezmą też udział w pielgrzymce do najbardziej znanego prawosławnego sanktuarium w Polsce - na Świętą Górę Grabarkę, na święto Przemienienia Pańskiego. Pielgrzymi wyruszą tam już 13 sierpnia.

Setki wiernych w pielgrzymce do Częstochowy

Ponad 300 osób wyruszyło we wtorek w Białostockiej Pielgrzymce na Jasną Górę. W ciągu dwóch tygodni pokonają oni 470 kilometrów.

Co skłania ludzi do tego, by zadawali sobie trud przemierzania wielu kilometrów, aby dojść do miejsca kultu?

- Pielgrzymki do miejsc świętych są bardzo starą tradycją wiernych Kościoła - mówi ks. Andrzej Dębski, rzecznik białostockiej kurii. - Jest to demonstracja ludzkiej pobożności. Wierni w pielgrzymkach idą w różnych intencjach, może to być przebaczenie grzechów, uzdrowienia fizycznego lub duchowego. Podczas pielgrzymki modlą się w intencji swojej lub bliskich.

- Idę do Częstochowy, by pomodlić się z zdrowie bliskich - mówi Teresa Zdanowicz, którą spotkaliśmy przed katedrą, tuż przed wyjściem 27. Białostockiej Pielgrzymki na Jasną Górę. O chorobie bliskich mówiła ze łzami w oczach, tym bardziej udział w pielgrzymce jest dla niej bardzo ważny.

Pani Teresa ma już 62 lata, w pielgrzymce tej bierze udział po raz 21.

- Po raz pierwszy wyszłam z drugą pielgrzymką z Białegostoku - wspomina. - Właściwie od tamtej pory niewiele się zmieniło. Cel i charakter pielgrzymki jest ten sam. Ciągle najważniejsza jest modlitwa. Ale kiedyś uczestniczyło w niej dużo więcej osób. W pierwszych pielgrzymkach szło ponad tysiąc wiernych. Wiele ludzi ciągle bało się jeszcze demonstrować swą religijność. Ale był to czas przełomu, wówczas ten "zakazany owoc" smakował najlepiej.

Obecnie pielgrzymki cieszą się mniejszą popularnością. - Wynika to ze zmian jakie zaszły w naszym społeczeństwie - komentuje ks. Dębski - Pielgrzymka na Jasną Górę trwa 14 dni. Nie każdy ma możliwość otrzymania urlopu na tak długi okres, kiedyś było to dużo łatwiejsze.

Dziś wiele osób, choćby z racji braku czasu uczestniczy w pielgrzymkach autokarowych. - One też mają charakter modlitewny i również są to pielgrzymki, ale nie wiążą się one z tak dużym fizycznym i duchowym poświeceniem jak pielgrzymki piesze - komentuje ks. Dębski. - Od dawna osoby, które z racji choroby lub sytuacji rodzinnej nie mogą fizycznie uczestniczyć w pielgrzymce na Jasną Górę, mogą zapisać się do tzw. grupy złotej.

Jej członkowie pomimo, że nie idą z pielgrzymami, ale modlą się w ich intencji. Członkowie grupy złotej przyjmują jednak pewne zobowiązania np. regularne uczestnictwo w mszy św. lub codzienna modlitwa.
Wanda Żukowska z Białegostoku, która idących na Jasną Górę Pielgrzymów odprowadziła do Suraża. - Mam chorego męża pod opieką i nie mogę iść do końca, ale dalej będę pielgrzymom towarzyszyć duchowo - mówi.

Cel: Santiago de Compostela

Jednym z najbardziej znanych celów pielgrzymów na świecie jest grób św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii. Niedawno pielgrzymkę tam odbył Adam Dębski. Był on na miejscu, gdy doszło do tragicznego wypadku kolejowego, w którym zginęło prawie 80 osób. W samym zdarzeniu na szczęście nie uczestniczył.

- Na pielgrzymkę do Santiago udałem się wraz z kolegami, w ten sposób chcieliśmy uczcić ukończenie 30 roku życia - mówi Dębski. - Pielgrzymka do grobu św. Jakuba ma nieco inny charakter niż np. ta do Jasnej Góry. Przede wszystkim nie jest to pielgrzymka zbiorowa. Każdy może tu wybrać własną trasę. Niektórzy przechodzą kilkanaście kilometrów, inni pokonują ok. 700 km i zajmuje im to cały miesiąc. My przeszliśmy ok. 120 km w cztery dni.Nie było lekko, bo wszystkie bagaże, namioty i karimaty nieśliśmy na plecach, w dodatku teren był górzysty. Ale wrażenia są niesamowite. Idzie się zazwyczaj milcząc. To doskonała okazja, na pobycie z samym sobą i własnymi myślami.

Tradycja pielgrzymowania do grobu św. Jakuba sięga jeszcze czasów średniowiecznych. Nawiązywało do niej wielu pisarzy, m.in. Paulo Coelho w "Pielgrzymie". - Uczestniczą w niej nie tylko katolicy, ale także wierni innych wyznań, a nawet ateiści - opowiada Dębski.

Zgodnie z tradycją pielgrzymi do grobu św. Jakuba niosą muszle lub kamienie.

- Te pierwsze są głównym elementem zdobniczym grobu św. Jakuba, a kamienie są symbolem naszych grzechów - wyjaśnia Dębski. - Sama pielgrzymka symbolizuje życie, które również jest drogą z jednego punktu do drugiego, od narodzin do śmierci. Czasem jest ona bardzo ciężka i wydaje się, ze zabraknie nam sił, innym razem czujemy się bardzo szczęśliwi i pełni werwy. Niektórzy po dojściu do grobu św. Jakuba idą jeszcze dalej, po trzech dniach dochodzą nad wybrzeże, gdzie palą swoje ubrania. Ma to symbolizować odrodzenie się nowego człowieka w ich sercu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna