Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal! Chcą zabrać dziecko matce i wywieźć je do Niemiec!

Urszula Ludwiczak
Małgosia i Maks nie rozstają się ani na chwilę. Takich wspólnych zdjęć nie brakuje w rodzinnym albumie.
Małgosia i Maks nie rozstają się ani na chwilę. Takich wspólnych zdjęć nie brakuje w rodzinnym albumie.
Już kilka tygodni przed wymiarem sprawiedliwości ukrywają się Małgorzata i jej synek. 30 czerwca Sąd Rejonowy w Grajewie, orzekając w ramach tzw. konwencji haskiej, stwierdził, że kobieta ma oddać swoje dziecko jego ojcu, który mieszka w Niemczech.

Małgosia miała na to czas do 5 lipca. Nie zrobiła tego. Drugi termin wydania dziecka przypadał na 24 lipca. Kobieta już nie czekała aż do jej domu przyjdzie kurator czy policja. Wzięła Maksa i uciekła.
- Będę ukrywać się do czasu rozstrzygnięcia apelacji od tego orzeczenia - mówi. - Od roku dziecko jest w Polsce, ze mną. Tu jest jego miejsce pobytu.

Konwencja haska

Orzeczenie grajewskiego sądu dotyczy tzw. konwencji haskiej dotyczącej cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę lub przetrzymywania dzieci przez osoby, które są zainteresowane sprawowaniem pieczy nad dzieckiem. Sprawę Małgorzacie wytoczył jej mąż Adam (imię zmienione).
Małżeństwo przez kilka lat mieszkało w Niemczech, tam urodził się ich synek Maks. W lipcu ub. roku Małgorzata i Adam się rozstali

- Gosia z synkiem zamieszkała w Grajewie. Sąd zajmujący się sprawą rozwodową orzekł, że do czasu rozstrzygnięcia sprawy, dziecko ma prawo pobytu z matką, w Polsce. Mąż Małgorzaty uznał jednak, że zostały naruszone zasady konwencji haskiej i założył sprawę o bezprawne uprowadzenie dziecka. W grudniu 2008 Sąd Rejonowy w Grajewie uznał jednak, że przesłanek bezprawnego uprowadzenia nie było. Adam odwołał się od tego orzeczenia. Dziecko było z mamą aż do 24 stycznia tego roku. Wtedy to Adam pod pozorem zabrania dziecka na noc, wywiózł je bez zgody matki do Niemiec.

Drugie uprowadzenie

Ojciec Maksa założył sprawę w sądzie niemieckim o ustalenie miejsca pobytu dziecka przy nim. Odbyła się rozprawa, na której Małgosia przystała na ugodę. Musiała zgodzić się, aby syn został przy ojcu, bo inaczej nie miałaby prawa widywania dziecka. W ramach ugody Adam miał przywozić synka do Polski. Nie wywiązał się z tego, Małgosia sama jeździła do Niemiec. 20 marca przypadała jedna z wizyt. Gdy synek zapytał ją wtedy, czy wracają do domu, zabrała Maksa do Polski. 30 czerwca sąd w rozprawie odwoławczej uznał, że Małgorzata uprowadziła dziecko, bo jego stałym miejscem pobytu są Niemcy. Nakazał oddać dziecko ojcu. Małgosia postanowiła uciec.

- Nie miałam wyjścia. Gdybym oddała teraz dziecko ojcu, już bym go nie zobaczyła - mówi.

Bez komentarza

Ministerstwo Sprawiedliwości nie chce komentować wyroku, zaznaczając, że sądy są niezawisłe.
- Konwencja w zamierzony sposób nie zawiera przepisów, które nadawałyby uprzywilejowanie dziecku bądź rodzicom z uwagi na ich obywatelstwo - informuje tylko Wioletta Olszewska z wydziału informacji resortu. - Łącznikiem, który sprawia, że dziecko powinno powrócić do określonego państwa jest fakt, że w tym państwie dziecko miało miejsce stałego pobytu bezpośrednio przed naruszeniem prawa do opieki.

>> Więcej w piątkowym Magazynie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna