Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w Siemiatyczach. Mecz na szczycie IV ligi miał zaskakujące zakończenie.

(miłk)
Siemiatycze. Cresovia Siemiatycze uległa Dębowi Dąbrowa Białostocka 0:1 w meczu na szczycie podlaskiej IV ligi. Nie dość, że gol padł w 94. minucie spotkania, to stało się to w niezwykłych okolicznościach.

Taka historia to prawdziwy futbolowy "rodzynek". Dobrze sędziujący zawody Marek Bilmin, przy stanie 0:0, w 94. minucie podyktował rzut karny dla Dębu. To jednak była tylko uwertura do skandalicznego zakończenia spotkania.

Arbiter wyraźnie pokazał, że po rzucie karnym następuje automatyczny koniec meczu. Do piłki podszedł Jakub Golak. Rafał Karolczuk obronił jego strzał! Golak doszedł jednak do dobitki i skierował futbolówkę do siatki. Bilmin pokazał, że gola nie uznaje, gdyż dobitka to już nowa akcja, nie "należy" do tej, w której wykonywano karny. A więc mecz zakończyłby się wynikiem 0:0. Nic z tego.

Piłkarze Dębu rzucili się do sędziego z pretensjami. "Kocioł" z udziałem zawodników obu drużyn trwał dobrych kilka minut. Bilmin ostatecznie podjął zupełnie nową decyzję. Taką, że powtórzy rzut karny!

- Potem sędzia tłumaczył się, że powtarza karny, bo nasz bramkarz się ruszył, że obrońcy za szybko wbiegli w szesnastkę... Ale wcześniej przecież w ogóle o tym nie było mowy, anulował gola. Nie ma chyba przepisu, który w tej sytuacji uzsadniałby powtórzenie "jedenastki" - mówi trener Cresovii Marcin Stypułkowski.

Do powtórki podszedł już inny zawodnik, Marcin Dzitkowski i nie zmarnował szansy. Dąb wygrał 1:0. Gdyby padł remis obie drużyny dzieliłoby w tabeli 5 punktów, a tak jest ich osiem. Cresovia będzie się odwoływać, ale raczej nie liczy na zmianę rezultatu "przy zielonym stoliku".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna