Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatowali księdza bo nie chciał powiesić tablicy

FABIAN PLAPIS / Dziennik Wschodni
fot. FABIAN PLAPIS
Wszystko dlatego, że nie zgadza się na powieszenie w kościele tablicy upamiętniającej mord w Katyniu.

Wstrząsający mail dotarł do nas wczoraj. "Bili do tego stopnia, że ks. Andrzejewski stracił przytomność i obudził się jakiś czas potem na podłodze w kałuży własnej krwi" - napisał internauta.

57-letniego proboszcza Jana Kazimierza Andrzejewskiego zastajemy na plebanii w Rzeczycy (pow. kraśnicki). Na jego twarzy widać świeże ślady pobicia. - Było sobotnie popołudnie, kończyłem pracę w ogrodzie. Wtedy weszło dwóch mężczyzn. Zaprosiłem ich do środka, bo myślałem, że przychodzą w kościelnych sprawach - ks. Andrzejewski relacjonuje wydarzenia z 5 grudnia. Dodaje, że to nie byli miejscowi i że nie widział ich wcześniej.

- Powiedzieli, że i tak powieszą tablicę, gdzie będą chcieli. Kazałem im wyjść i wówczas młodszy, taki wysoki, szpakowaty uderzył mnie w twarz. Zaraz potem jeszcze raz dostałem i jeszcze parę kopniaków mi przyłożyli. Straciłem przytomność - opowiada duchowny.

W Rzeczycy huczy od plotek i domysłów. Mieszkańcy nie chcą podawać nazwisk, ale nieoficjalnie chętnie opowiadają o konflikcie w tej sprawie. W kwietniu wywodzący się z tych okolic emerytowany ksiądz miał zaproponować zawieszenie w kościele tablicy upamiętniającej pomordowanych w Katyniu okolicznych mieszkańców. Urzędujący proboszcz zgadza się na taką tablicę, ale na przykościelnym cmentarzu. Był przeciwny umieszczeniu jej w świątyni, motywując to podziałem na sprawy polityczne i sprawy kościelne.

- Owszem ta tablica jest potrzebna. Ale żeby od razu w kościele? - mówi jedna z parafianek. Nie podaje nazwiska.

Ks. Andrzejewski o konflikcie nie chce mówić. Jednak na posiedzeniu rady parafialnej w tej sprawie był sam dziekan, przełożony proboszcza. - To są sprawy Kościoła, a nie mediów. Dwa tygodnie temu podczas posiedzenia rady parafialnej ustaliliśmy, że tablica będzie w kościele - mówi ks. kanonik Andrzej Kontek, dziekan dekanatu zaklikowskiego.

Księdzu po pobiciu pomocy udzielił lekarz rodzinny. Duchowny telefonicznie poinformował policję o zdarzeniu. - Samo telefoniczne zawiadomienie nie wystarcza - mówi Janusz Majewski z policji w Kraśniku. Dlatego funkcjonariusze przyjechali na plebanię i przyjęli oficjalne zgłoszenie.

Próbowaliśmy się wczoraj skontaktować z pomysłodawcą umieszczenia tablicy w kościele. Niestety, leży w szpitalu, jest po poważnej operacji.

źródło:
Ksiądz: Pobili mnie, bo nie chciałem w kościele tablicy katyńskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna