Jednak dzięki szczepieniu oszczędzamy sobie przykrych dolegliwości i unikamy ryzyka powikłań, jakie niosą ze sobą choroby zakaźne.
Rozwój biotechnologii w ostatnich latach pozwolił opracować wiele nowoczesnych szczepionek. Wśród tych najnowszych są m.in. preparaty chroniące przed zakażeniem rotawirusami, wywołującymi silne biegunki u dzieci, czy kleszczowemu zapaleniu mózgu. Szczepionki te, choć zalecane przez ministerstwo zdrowia, nie są refundowane przez NFZ. Oznacza to, że trzeba za nie płacić z własnej kieszeni. Rodzice mają więc nierzadko dylemat, w które szczepienia warto zainwestować, a z których można zrezygnować?
- Wiele zależy od możliwości finansowych rodziców - tłumaczy lek. med. Janusz Kaliszczak, pediatra, epidemiolog i specjalista chorób zakaźnych. - Przy podejmowaniu decyzji istotne jest także miejsce i styl życia dziecka. Jeżeli maluch idzie do żłobka czy przedszkola, to z pewnością powinien otrzymać szczepionki przeciwko pneumokokom i meningokokom. To bakterie, które mogą powodować ciężkie zakażenia. Zwłaszcza u dzieci poniżej 5. roku życia. Jeśli jednak dziecko znajduje się pod opieką np. babci czy niani, to można rozważyć rezygnację z tych szczepień.
Kolejną szczepionką, którą - zdaniem specjalisty - warto podać przedszkolakowi, jest preparat chroniący przed ospą wietrzną. Większość dzieci przechodzi tę chorobę łagodnie. Jednak u kilku procent chorych infekcja ma przebieg ciężki. Może powodować poważne powikłania wymagające leczenia w szpitalu. Warto też pamiętać, że nawet po powrocie do zdrowia wirus ospy wciąż pozostaje w naszym organizmie. I przy obniżonej odporności może się uaktywnić i wywołać półpasiec.
- Z kolei jeśli mieszkamy na wsi i dziecko spędza dużo czasu w lesie czy na łące, to specjaliści zalecają szczepienie przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu. Natomiast dzieci z miasta mogą obejść się bez tego preparatu - uważa Janusz Kaliszczak.
Najwięcej szczepionek maluch otrzymuje w ciągu pierwszych dwóch lat życia. Rodzice często obawiają się, że duża liczba szczepień może być szkodliwa dla dziecka.
- Zapewniam, że nie. Nim szczepionka trafi do obrotu, jest poddana bardzo rygorystycznym badaniom. Najpierw w laboratoriach, potem na grupach ochotników - tłumaczy Kaliszczak.
Ryzyko powikłań po szczepionce jest minimalne. Groźne dla zdrowia komplikacje występują tak rzadko, że mierzy się je w ułamkach promila. W dodatku, zanim poda się szczepionkę, malucha bada pediatra. Dla dzieci opracowano specjalny kalendarz szczepień, który gwarantuje, że zastrzyki podawane są w odpowiednich odstępach czasu i w odpowiednim wieku - uspokaja doktor Kaliszczak, który jest tatą dwóch córek. Obie były szczepione zarówno szczepionkami obowiązkowymi, jak i zalecanymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?