Slumsy w centrum miasta

Budynek położony jest w centrum miasta. To zabytek. Zdaniem mieszkańców, rozpada się w oczach. - Jeżeli nie będzie tu wkrótce remontu, to pewnie rozleci się w ogóle i może dojść do nieszczęścia - mówią ludzie.

- Wtedy na cokolwiek będzie już za późno - dodają.
Z zewnętrznej elewacji odpadają tynki, kruszą się cegły spod rynien dachowych, kominy są popękane, tak samo jak ściany. Te ostatnie po trzęsieniu ziemi, które dotknęło Suwalszczyznę parę lat temu. Na ścianach pełno jest też wulgarnych napisów.

Brak domofonów sprawia, że pijacy wchodzą bez problemu na klatki schodowe i załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne. Często też tutaj śpią.
Drzwi nie nadają się do użytku. A kiedy intensywnie pada deszcz, woda dostaje się do wewnątrz mieszkań. Nieraz już się zdarzało, że trzeba było podstawiać wiadra, by poszczególnych lokali nie zalało.

Państwo Olszewscy mieszkają w tej kamienicy od 16 lat.
- Od tego czasu nie były tu prowadzone żadne prace - mówi Dariusz Olszewski. - A my chcemy czuć się bezpiecznie i mieszkać w godnych warunkach. Ludzie, którzy tędy przechodzą, myślą pewnie, że tutaj znajduje się jedna wielka melina.
- To slumsy w centrum miasta - dodaje Dorota Olszewska. - Zarząd Budynków Mieszkalnych mógłby w końcu przeznaczyć pieniądze na remont.

Ale ZBM tego robić nie zamierza, bo kamienica nie należy do miasta. Jej prawny właściciel - osoba prywatna - przebywa natomiast, najprawdopodobniej, za granicą.