Nie ma w tym ani odrobiny przypadku. Sprawy bankowości nie były Winiarskiemu obce, bowiem w 1941 r. gen. Władysław Sikorski mianował go prezesem Banku Polskiego. Pełnił tę funkcję do czasu objęcia funkcji sędziowskiej w Hadze, w 1946 r.
Bohdan Winiarski to postać w Łomży powszechnie znana. Co prawda nie urodził się w Łomży, ale w Bohdanowie koło Nowogrodu, ale to w tzw. okresie "łomżyńskim" (1895-1903) ukształtowały się charakter i poglądy przyszłego sędziego.
Do Łomży Winiarski przybył wraz z matką w 1895 r. Początkowo mieszkali w drewnianym domu Lipińskiego przy ul. Dwornej, "za Pannami". Można powiedzieć, że większość życia młody Winiarski spędził przy tej właśnie ulicy, bowiem kolejne przeprowadzki odbywały się w obrębie ul. Dwornej. Będąc w klasie II przeniósł się do małego dworku na posesji Tyborowskiego, na wprost ogrodu "Panien", a w 1899 r. rodzina Winiarskich zajęła II piętro w oficynie doktora Michałowskiego, znajdującej się w pobliżu kościoła farnego. W 1900 r. wraz z matką i rodzeństwem zamieszkał w parterowym domu kupca Cukierbrauma przy ul. Polowej (Winiarski błędnie podał ul. Polną).
Winiarski zachował wiele ciepłych wspomnień o mieście swojej młodości w pamiętniku, który ukończył pisać w 1946 r. (B. Winiarski, Nad Pissą, Wissą i Narwią, wyd.2, Łomża 1999). Stanowi on cenne źródło wiadomości o wyglądzie i historii Łomży na przełomie XIX i XX w. I tak na przykład dowiadujemy się, że w 1900 r. oddano do użytku nowy budynek gimnazjum męskiego przy Nowym Rynku.
Natomiast w piętrowej kamienicy z oficyną przy ul. Dwornej, na wprost ul. Krótkiej, mieścił się internat, w którym mieszkali przede wszystkim Polacy. Młodzi mieszkańcy kamienicy mieli ograniczoną możliwość "wyjścia na miasto". Mimo zakazu wielu z nich urządzało tzw. przechadzki. Winiarski podaje, że najczęstszą trasą gimnazjalistów była Stara Łomża z górą Królowej Bony i kapliczką św. Wawrzyńca, a więc miejsca dobrze znane na łomżyńskim szlaku.
Z uczniowskim życiem związana była też Narew. Na przedwiośniu gimnazjaliści biegali na Kamienne Schodki albo "za Panny", aby napatrzeć się na rzekę. Rozległą panoramę miasta najlepiej można było podziwiać z okien klasztoru Kapucynów. Winiarski napisał nawet o czerwonobrodym braciszku, który w tym celu otwierał uczniom furtę klasztoru.
Wspomnień Winiarskiego o Łomży jest zdecydowanie więcej. Z kolei nasza pamięć o profesorze została podkreślona przez jego związek z ul. Dworną, przy której mieszkał przez wiele lat… i przy której pozostał po dziś dzień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?