Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spadł z sosny

Helena Wysocka [email protected]
Jeden z alpinistów protestujących w Dolinie Rospudy spadł z sosny
Jeden z alpinistów protestujących w Dolinie Rospudy spadł z sosny T.Kubaszewski
Augustów. Jeden z alpinistów koczujących z ekologami w dolinie Rospudy spadł w czwartek z drzewa. 30-letni Marcin N. przebywa w augustowskim szpitalu. Jego życiu, jak twierdzą lekarze, nie zagraża niebezpieczeństwo.

Wczoraj ekolodzy, którzy od trzech tygodni protestowali w dolinie, aby zapobiec budowie augustowskiej obwodnicy zwijali obozowisko. - W ciągu dwóch dni nikogo tutaj nie będzie - mówił Maciej Muskat, dyrektor Greenpeace. - Parę osób pozostanie na czatach, ale nie tutaj. Będą mieszkali u przyjaznych nam rolników.
Zieloni, przed wyjściem z lasu, obiecali go posprzątać. To znaczy zwinąć wszystkie plakaty, transparenty oraz stanowiska znajdujące się na wysokości około 20 metrów, które alpiniści przygotowali na sosnach.Mieli tam wejść, gdyby w lesie pojawili się drwale. Na drewnianych półkach, umocowanych pomiędzy konarami, były nawet zapasy żywności.
30-letni Marcin N. z Częstochowy wszedł wczoraj po południu na drzewo właśnie po to, aby rozmontować stanowisko.
- To jest wspinacz z uprawnieniami - zastrzega Jacek Winiarski, rzecznik prasowy Greenpeace. - Nie wiem, co się stało, ale podczas schodzenia w dół przypuszczalnie źle obliczył długość liny.
Mężczyzna spadł z wysokości co najmniej sześciu metrów. Ze złamaną w dwóch miejscach miednicą trafił do augustowskiego szpitala. Alpinista pozostanie pod opieką lekarzy kilka tygodni.
Sprawą zajęła się miejscowa policja. - Będziemy badać, czy ekolog miał odpowiednie uprawnienia - mówi Andrzej Murawski, oficer prasowy augustowskiej komendy. - Drugi, interesujący nas wątek, to zabezpieczenia. Sprawdzimy, czy były właściwe.
W tym przypadku, jeśli policja stwierdzi jakieś nieprawidłowości, to winę poniesie organizator protestu.
Wczoraj policja miała kłopoty z zabezpieczeniem dowodu rzeczowego. Funkcjonariusze nie mogli ściągnąć z drzewa liny, poprosili o pomoc strażaków. Ci z kolei zakopali się w błocie.
Dzisiaj będą przesłuchiwali pokrzywdzonego oraz świadków zdarzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna