Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalarnia odpadów nie musi być w mieście

(mk)
Na sesji sejmiku, tak jak i w czasie rady miejskiej, nie zabrakło protestów w sprawie planowanej budowy spalarni przy Andersa
Na sesji sejmiku, tak jak i w czasie rady miejskiej, nie zabrakło protestów w sprawie planowanej budowy spalarni przy Andersa
Białystok. Protesty mieszkańców z osiedli w pobliżu ulicy Andersa w Białymstoku wreszcie przyniosły skutek.

Radni sejmiku postanowili w poniedziałek, że choć spalarnia odpadów jest niezbędna, to już umiejscawianie jej w granicach miasta nie powinno być obligatoryjne.

W podjęciu decyzji pomogli im zresztą mieszkańcy okolicy ulicy Andersa, którzy w dość licznej grupie przyszli na poniedziałkową sesję sejmiku województwa. Radni najpierw wysłuchali ich argumentów, a potem przegłosowali poprawki powiększające możliwości lokalizacji spalarni, nie tylko w Białymstoku, ale też w sąsiednich gminach, w obszarze składowiska odpadów w Hryniewiczach.

Białystok tak, ale...
- W proponowanej uchwale dotyczącej planu gospodarki odpadami dla województwa na lata 2009-2012 postanowiliśmy wyeliminować zapis mówiący o tym, że spalarnia odpadów dla naszego miasta musi być zlokalizowana w Białymstoku - mówi Dariusz Piontkowski, przewodniczący radnych PiS. - Końcowa decyzja w tej sprawie i tak należy do Rady Miasta Białegostoku, a my w żaden sposób nie blokujemy inwestycji. Natomiast jako mieszkaniec miasta uważam, że dobrze jest mieć taką możliwość, a nie za wszelką cenę trzymać się lokalizacji białostockiej.

Jednak do tej pory pomysł, żeby lokalizacji dla nowej spalarni odpadów szukać poza granicami miasta, nikomu z naszych włodarzy nie przyszedł do głowy.

Pod uwagę brano tylko miejsca w obrębie samego Białegostoku. Poza ulicą Andersa, która obecnie jest wskazywana jako najlepsza na tego typu inwestycję, zastanawiano się jeszcze nad dwiema innymi lokalizacjami: ulicami Paderewskiego i Produkcyjną. Eksperci uznali jednak, że to okolice ulicy Andersa, jako najdalej położone od osiedli i domów mieszkalnych, najlepiej się do tego nadają.

Plan gospodarki odpadami
Radni sejmiku zajmowali się nie tylko sprawą odpadów w Białymstoku, ale i w całym województwie, i to do 2012 roku. Sprawa była pilna, bo jeszcze dziś i jutro zamkniętych ma być 37 nielegalnych wysypisk śmieci. Kolejnych 43 będzie funkcjonować tylko do końca 2010 roku, kiedy to wszyscy mieszkańcy województwa podlaskiego mają być objęci zorganizowanym systemem odbierania odpadów komunalnych.

To spore wyzwanie, zważywszy, że obecnie obejmuje on swoim zasięgiem 72 procent mieszkańców województwa, a na terenach miejsko-wiejskich ten odsetek wynosi zaledwie 56 procent.

Kiepsko jest też z naszym dbaniem o środowisko. Jedynie w połowie gmin prowadzona jest selektywna zbiórka odpadów, w miastach jest jeszcze gorzej - zaledwie 38 procent. Jaki jest tego powód? Zdaniem ekspertów Departamentu Środowiska w Urzędzie Marszałkowskim, wynika to z ubożenia części społeczeństwa - mieszkańcy (głównie miast) coraz rzadziej decydują się na podpisanie umów na wywóz śmieci.

Przedsiębiorstwa zaś zaniżają w swoich raportach ilości zbieranych odpadów i na własną rękę spalają je albo w piecach, albo wywożą na nielegalne wysypiska śmieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna