Tratwę z drewnianych bali zbudowała fundacja Cordis, która prowadzi na Lipowcu świetlicę. Opiekuje się dziećmi z patologicznych rodzin.
Wiosną tego roku pojawił się pomysł, żeby zorganizować im atrakcyjne wakacje. Miały przemierzać jeziora na drewnianej platformie.
- Nie mogły się doczekać - mówi Iwona Łukawska, kierownik placówki.
Problemy zaczęły się od początku, kiedy tylko konstrukcja zaczęła powstawać. Najpierw złomiarze wymontowali z niej wszystkie metalowe elementy. A ponieważ nie mogli ich sprzedać, wrzucili do jeziora. Płetwonurkowie pomogli je wydobyć i tratwę zrekonstruowano.
Później, w czerwcową noc, pojawili się na niej chuligani. Rozpalili trzy ogniska, zniszczyli toaletę.
- Sprawcy zostali ustaleni, to trzej chłopcy w wieku od 12 do 16 lat - informuje Dariusz Gawęcki z augustowskiej komendy. - Wkrótce wniosek o ich ukaranie trafi do sądu.
Jeden z nich był podopiecznym Cordisu. Został wyrzucony za palenie papierosów.
Fundacja znowu odbudowała tratwę i przewiozła ją na jezioro Necko, niedaleko ulicy Zdrojowej. Odbyło się już nawet 11 rejsów. Planowano kolejne.
Miał złe przeczucia
- W środę późnym wieczorem przyszedłem zobaczyć, czy wszystko w porządku - opowiada Hryniewski. - Miałem jakieś złe przeczucie.
Godzinę później strażaków zaalarmowali turyści. Tratwa stała w ogniu.
- To barbarzyństwo! - mówi sternik przez łzy. - Jak można było to zrobić biednym dzieciom! Miały tyle frajdy, tak czekały na te rejsy.
Burmistrz Kazimierz Kożuchowski deklaruje, że urząd pomoże fundacji odbudować tratwę. Jak długo będzie pływała?
Augustowska policja prosi wszystkich, którzy mogliby pomóc w ustaleniu sprawców podpalenia, o kontakt pod nr. tel. 087 643 93 33.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?