Łukasz Siemion wystartuje w czwórce bez sternika wagi lekkiej, a Michał Słoma w prestiżowej konkurencji jedynek seniorów. Obu wioślarzy trenował Tadeusz Zemel. Trener ma nosa do wielkich talentów. Łukasz i Michał są jego kolejnymi wychowankami, którzy wystartują na olimpiadzie.
Damy z siebie wszystko
Łukasz i Michał wychowali się w Ełku. Obaj jako młodzi zwodnicy trenowali w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym w Ełku. Teraz wystartują na igrzyskach. Jak mówią sportowcy, jest to uhonorowanie kariery i największe wyróżnienie.
Łukasz Siemion obecnie trenuje w Bydgoszczy. Startuje w czwórce bez sternika wagi lekkiej. Razem z nim pływają Paweł Rańda, Miłosz Bernatajtys i Łukasz Pawłowski.
Z myślą, że jadą do Londynu zdążyli się już oswoić. Kwalifikacje olimpijską zdobyli bowiem w ubiegłym roku podczas mistrzostw świata w Słowenii.
- To była ogromna radość - przyznaje wioślarz z Ełku. - Do olimpiady zostały dwa miesiące i ten czas jak najlepiej musimy wykorzystać na przygotowanie.
Wioślarze jadą teraz na Puchar Świata do Monachium. Później czeka ich obóz w Zakopanem, zgrupowanie w Wałczu i stamtąd na cztery dni przed rozpoczęciem igrzysk polecą do Londynu.
- Chcemy być wtedy w jak najlepszej formie, żeby wystartować jak rakieta - dodaje Łukasz Siemion.
Od kilku dni o tym, że pojedzie na igrzyska wie także Michał Słoma trenujący obecnie w Toruniu. Swoją kwalifikację wywalczył podczas regat Pucharu Świata w Szwajcarii.
- Dwa razy w tygodniu mam jeden trening, a w pozostałe dni po dwa. Oprócz tego są zajęcia dodatkowe czy odnowa biologiczna. Tak więc cały dzień jest wypełniony obowiązkami - opisuje przygotowania do igrzysk Michał Słoma.
Ełczanin w jedynce pływa od niedawna. Wcześniej próbował sił m.in. w dwójce podwójnej.
Ma nosa do talentów
- Kilka dni temu odwiedził mnie Michał i przypomniał mi słowa, które powiedziałem mu na początku jego treningów - powinieneś pływać w jedynce, a dojdziesz do wielkich wyników. I chyba miałem rację - przyznaje skromnie Tadeusz Zemel.
To właśnie on trenował obu wioślarzy przez wiele lat. Jak mówi, nie ma sprawdzonego przepisu na olimpijczyka.
- Jest to splot wielu wydarzeń. Ciężka praca zawodników, trochę szczęścia, przychylność ludzi, a zasługi trenera są gdzieś dalej - uważa Tadeusz Zemel.
Ale szkoleniowiec z Ełku potrafi znaleźć utalentowanych zawodników. W ciągu 40 lat "wychował" czterech ełczan-olimpijczyków - Henryka Szczotko (Moskwa 1980), Mirosława Szymanowskiego (Moskwa 1984), Mariusza Daniszewskiego (Ateny 2004) i Sebastiana Kosiorka (Ateny 2004 i Pekin 2008).
Teraz będzie kibicował Michałowi i Łukaszowi. Życzenia połamania wioseł sportowcy usłyszą też od swoich najbliższych. Obaj są już szczęśliwymi ojcami i mężami.
- Moja żona Aneta też kiedyś trenowała wioślarstwo. Teraz trzyma za mnie kciuki i mówi, że spełniam jej marzenia - dodaje Łukasz Siemion.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?