Opinia
Opinia
prof. Bogusław Plawgo, WSAP w Białymstoku:
Kolejne dane potwierdzają niezdolność regionalnej gospodarki do wygenerowania odpowiedniego poziomu inwestycji. Należy skoncentrować się na przyciąganiu inwestycji zewnętrznych. Bez tego nie ma szans na utrzymanie dotychczasowej pozycji, nie mówiąc o nadrabianiu zaległości w stosunku do bardziej rozwiniętych regionów.
Chociaż raport Podlaskiego Obserwatorium Rynku Pracy i Prognoz Gospodarczych opiera się jedynie na danych za I kwartał 2011 roku, z uwagą śledzimy, czy regionalna gospodarka podniosła się już z kryzysu.
Wyniki nie są najlepsze. Po pierwsze, niepokój budzi wzrost cen. Koszt towarów i usług w IV kwartale 2010 r. (dane za I kwartał 2011 r. nie zostały jeszcze opublikowane przez GUS), w odniesieniu do IV kwartału 2009 r., wzrósł o 2,5 proc. Według prognoz ekspertów, w naszym regionie wskaźnik cen będzie rósł, jednak nieco wolniej niż średnio w kraju.
Bezrobocie w dół, ale wolno
Kolejnym niepokojącym wskaźnikiem jest poziom bezrobocia. Co prawda, w ewidencjach podlaskich urzędów pracy ludzi ubywa. Przykładowo w maju tego roku liczba osób bez pracy wyniosła 63065, czyli blisko 5,5 tys. mniej niż w marcu br. Z drugiej strony, w I kwartale 2011 r. liczba bezrobotnych była wyższa od zanotowanej przed rokiem o 4,5 proc. (o 2539 osób). Aż 12 proc. więcej osób zarejestrowało w "pośredniaku", a wyrejestrowało z ewidencji o 6,2 proc. mniej niż w roku poprzednim.
- Tendencje na rynku pracy są nadal niekorzystne - mówi Edyta Dąbrowska, koordynatorka PORPiPG działającego przy Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Białymstoku. - W najbliższym okresie można jedynie oczekiwać lekkiej tendencji spadku bezrobocia w związku z rozpoczęciem prac sezonowych.
I choć póki co, od początku roku do urzędów pracy trafiło 8,6 tys. ofert, czyli aż 3,5 tys. mniej niż w ub. roku, samych propozycji prac sezonowych jest dwa razy więcej.
Realnie - pieniędzy mniej
Na pocieszenie warto jeszcze wspomnieć, że w I kwartale br. przeciętny Kowalski zarobił miesięczne średnio 2865 zł brutto, czyli o 2,5 proc. więcej niż w roku poprzednim. Analizy pokazują, że w grudniu wynagrodzenia Podlasian notują spory wzrost, w styczniu spadek, by przez kolejne 2 miesiące rozpocząć marsz w górę. Taka tendencja powtarza się od lat.
- W grudniu występuje duże ożywienie handlu w związku ze świętami, a przedsiębiorstwa wypłacają różnego typu nagrody na konto wyników finansowych. W styczniu gospodarka trochę zwalnia - tłumaczy prof. Bogusław Plawgo z Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku, a jednocześnie studzi entuzjazm pracowników.
Biorąc pod uwagę stopień inflacji, realnie zarabiamy mniej niż w 2010 r. Do tego w dalszym ciągu poziom naszych wynagrodzeń znacząco odbiega od średniej krajowej (w marcu przeciętne miesięczne wynagrodzenie wyniosło 3633 zł i było o ok. 17 proc. wyższe niż w woj. podlaskim).
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?