Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

St. bryg. Robert Wierzbowski: Strażak musi się stale szkolić

Rozmawia Izabela Krzewska
St. bryg. Robert Wierzbowski
St. bryg. Robert Wierzbowski Wojciech Wojtkielewicz
Rozmowa ze st. bryg. Robertem Wierzbowskim, pełniącym obowiązki komendanta miejskiego PSP w Białymstoku.

o odejściu bryg. Janusza Kondrata, to Panu od soboty komendant wojewódzki powierzył pełnienie obowiązków przełożonego białostockich strażaków. Jakie wyzwania stoją przed Panem?

Do tej pory największy zespół, jakim kierowałem, liczył 17 osób. Teraz mam 265 podwładnych. Różnica diametralna.

To fakt. Wcześniej był Pan naczelnikiem Wydziału Kontrolno-Rozpoznawczego Komendy Wojewódzkiej PSP w Białymstoku.

Ale pytania o moje plany na nowym stanowisku są nieco przedwczesne. Muszę się zapoznać chociażby z kwestiami inwestycyjnymi. Przed komendą miejską w Białymstoku jest trochę pracy. Na terenie jednostki musimy dokończyć remont placu od strony ul. Ogrodowej. Rozpocznie się też renowacja zabytkowej wieży strażackiej. W niedalekich planach jest budowa jednostki nr 5, która ma zastąpić posterunek mieszczący się na terenie Zakładu Przemysłu Sklejek (przy ul. Dojlidy Fabryczne 24 - przyp. red.). Jednostka na rubieżach miasta, od północno-wschodniej strony, istnieje na wypadek zdarzeń na dk 19, i możliwości podjęcia szybkiej interwencji.

W co jeszcze, oprócz infrastruktury, zamierza Pan inwestować?

W proces dydaktyczny, szkoleniowy. Jest nieodzowny w strukturach Państwowej Straży Pożarnej. Wszystko po to, aby strażacy nie tylko szybko i pewnie wyjeżdżali do zdarzeń, ale przede wszystkim, by jakość ich obsługi i poziom bezpieczeństwa naszych obywateli, był należyty. Tym bardziej że co roku stawiane są przed nami nowe zadania wynikające z nowych zagrożeń.

Jakich na przykład?

Zagrożenia chemiczne, takie jak w ubiegłym tygodniu w pow. suwalskim. Pojechała tam specjalistyczna grupa chemiczna z Białegostoku. To nie są częste zdarzenia, jednak trzeba być do nich dobrze przygotowanym. Co więcej, rozwija się ratownictwo techniczne, wysokościowe, działania poszukiwawczo-ratownicze... Strażacy wspierają pogotowie i obsługują też ogromną liczbę zdarzeń typowo medycznych. Kwalifikowana pierwsza pomoc strażaków jest wysoko oceniana, ale warto te umiejętności rozwijać.

Maksymalnie za 2 miesiące powinniśmy poznać nazwisko nowego komendanta miejskiego PSP w Białymstoku. Niewykluczone, że będzie to Pan. Proszę powiedzieć więcej o sobie.

Po ukończeniu w 1994 roku Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w stolicy rozpocząłem pracę w Komendzie Rejonowej (obecnie Miejskiej) Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 3. Po roku zostałem przeniesiony do pracy w pionie operacyjnym tej samej komendy, a po kolejnym komendant przeniósł mnie do JRG nr 2.

Czyli zna Pan zawód strażaka od podszewki.

Wiele lat pełniłem funkcję oficera operacyjnego. Jak tylko nadarzyła się okazja, wyjeżdżałem do zdarzeń. 15 września 1996 r. zacząłem pracować w komendzie wojewódzkiej, najpierw w wydziale kadry i szkolenia, od 1999 roku w kontrolno-rozpoznawczym, a od 2006 roku w wydziale operacyjnym. Tam przeszedłem wszystkie szczeble. Najpierw byłem kierownikiem sekcji, zastępcą naczelnika i naczelnikiem wydziału operacyjnego do końca lutego 2013 roku. Od 1 marca zostałem przeniesiony na stanowisko naczelnika wydziału kontrolno-rozpoznawczego komendy wojewódzkiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna