Losem małej Kariny interesują się już ogólnopolskie media. Dziennikarze Dzień Dobry TVN rozmawiali z jednym z suwalskich lekarzy.
- Stan Kariny pogorszył się, ma mniejszy apetyt, zaczęła gorączkować - mówił lekarz. - Moim zdaniem dziecko przy takiej temperaturze powietrza, bez dostępu do jedzenia i wody nie przeżyłoby, musiała coś gdzieś jeść - kontynuował.
Karina ma odmrożone stopy. Jak mówią lekarze: Stopy da się uratować, ale palce są w bardzo złym stanie. Jest rozważane przetransportowanie Kariny do szpitala w Gdańsku gdzie jest komora hiperbaryczna, która przyśpiesza leczenie takich odmrożeń.
Czytaj także: "W domu Kariny dochodziło do przemocy". "Był tam alkohol". Rodzice mają 10 dzieci
Chora na epilepsję 10-latka zaginęła ponad tydzień temu, we wtorek po południu, gdy wyszła z domu na grzyby. Dziewczynka odnalazła się w poniedziałek po południu po sześciu dniach. Szła drogą krajową nr 8 w pobliżu Kolnicy - 5 km od domu. Była bardzo brudna, wyczerpana i głodna, od razu trafiła do szpitala.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?