Staruszkowie przez pięć dni żyli przy świeczkach

Kąpiele nad miską w ciemnościach
- Brak prądu to dla nas naprawdę spory problem - mówi pani Helena, pensjonariuszka. - Mam taką małą świeczkę, ale ona już mi się kończy, a sklepu w Starzynie, niestety, nie ma. Bez tej świeczki trudno nawet znaleźć drogę do toalety. Myć się musimy nad miskami, bo kiedy nie ma prądu, to nie ma jak ogrzać wody.

Pani Helena zaznacza jednak, że personel pomaga pensjonariuszom, jak tylko może:
- Panie dostarczają nam ciepłą wodę z kuchni i jakoś sobie radzimy. Mam jednak nadzieję, że to długo nie potrwa! Ile można w naszym wieku myć się nad miską...

Jej sąsiadka z pokoju obok, pani Regina dodaje:
- Tutaj na wsi nie ma zbyt wielu rozrywek. Nasz główny problem to oczywiście nuda. O kłopotach często pomagał zapomnieć telewizor, ale on od pięciu dni stoi wyłączony.

Zawiniła centrala
- Gdy zauważyłem, że odcinany jest nam prąd, natychmiast zadzwoniłem do centrali naszego stowarzyszenia (nadzór nad placówką sprawuje Polski Komitet Pomocy Społecznej w Warszawie - przyp. red.) z pytaniem dlaczego tak się dzieje - opowiada Kazimierz Półtorak, dyrektor ośrodka w Starzynie.

Dowiedział się, że rachunek za energię nie został opłacony z powodu awarii systemu komputerowego. Zakład energetyczny twierdzi jednak, że wysłał do PKPS-u dwa upomnienia.

- W końcu w poniedziałek po porozumieniu z PKPS-em zdecydowaliśmy, że pojadę do Zakładu Energetycznego w Bielsku Podlaskim i tam ureguluję rachunek. Zapewniono mnie, że dostawy prądu będą wznowione - dodaje dyrektor Półtorak.
Wczoraj po południu skończyła się udręka mieszkańców ośrodka. Energia elektryczna została włączona.