Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sto tysięcy za każde sto metrów

Redakcja
Andrzej Kondej, ekspert od promocji i wizerunku firmy, szef firmy SBK Marketing w Białymstoku
Andrzej Kondej, ekspert od promocji i wizerunku firmy, szef firmy SBK Marketing w Białymstoku
Białystok. Tyle możesz otrzymać jeśli będziesz najlepszy!

W sporcie, jak w życiu artystycznym, celebryta, osoba powszechnie znana, za użyczenie swej twarzy dostaje kilkaset czy kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi Andrzej Kondej, specjalista od marketingu.

Zeto Astwa Narew, drużyna Mlekovity - Freskovita. Tyle laik może powiedzieć o związkach biznesu i sportu na Podlasiu. Czy nasi przedsiębiorcy uprawiają marketing sportowy?

- Nasi przedsiębiorcy trzymają się tradycyjnych form promocji. Niewiele firm "weszło" w sportowy biznes, głównie ze względu na sportowe zainteresowania czy kontakty osobiste ich szefów lub właścicieli.

Czego nam brakuje? Odpowiednich drużyn czy zamożnych sponsorów?

- Firmie potrzebny jest przede wszystkim odpowiedni nośnik promocji. A więc drużyna czy klub znane nie tylko w regionie. Ten wybór jest zresztą podyktowany specyfiką firmy i branży. Jeżeli przedsiębiorstwo działa na skalę ogólnopolską, tak jak Mlekovita, nie ma wielkiego sensu - z marketingowego punktu widzenia - sponsorowanie drużyny regionalnej, takiej jak Freskovita.

Oto przekaz, jaki z tego wynika: zobaczcie, oto wspieramy sport, może najwyżej ocieplić wizerunek sponsora. Ale wartość reklamowa takiej działalności pozostaje niewielka. Zresztą wybór sportowych "nośników" reklamowych w naszym województwie jest dość ograniczony. Białostocki sport, niestety, do najwyższej ligi się nie zalicza.

Kilka wyjątków chyba się znajdzie...

- Poza Jagiellonią - piłka nożna - liczy się niewielu naszych sportowców. Oczywiście wśród tych uprawiających najpopularniejsze dyscypliny. Mocni jesteśmy za to np. w wioślarstwie, badmintonie - a więc dyscyplinach niszowych. A jeśli zdarzą się utalentowane siatkarki, jak w przypadku Pronaru Zeto Astwy Narew, to sama nazwa zespołu świadczy o zainteresowaniu sponsorów. Ale to w końcu ekstraklasa, której mecze pokazuje telewizja. A to pozwala na spore pole do popisu dla działań promocyjnych.

Współpraca z mało znanymi drużynami takich korzyści już nie daje. W sporcie, jak w życiu artystycznym, celebryta, osoba powszechnie znana, za użyczenie swej twarzy dostaje kilkaset czy kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale aktor z prowincjonalnego teatru o takiej gaży za reklamę może najwyżej pomarzyć. Bo jest tej reklamy marnym nośnikiem.

Jak zatem biznes maksymalizuje korzyści wynikające ze wspierania sportu?

- Powiązanie między firmą i produktem, który sprzedaje, a dyscypliną, w którą angażuje się przedsiębiorstwo, musi być bezpośrednie. Podobnie jak styl i osobowość konkretnego sportowca - "twarzy" firmy. Poważna instytucja finansowa czy ubezpieczeniowa raczej nie wesprze boksera, bo to nie licuje z profilem jej działalności.

Ale siatkówka, na poziomie ekstraklasy, cieszy się też popularnością reklamodawców. Obecność mediów inaczej każe traktować wydatki na koszulki, chorągiewki czy banery reklamowe.

Chociaż trudno powiedzieć, że dzięki wsparciu siatkówki przez Pronar, wzrasta liczba sprzedanych przez tę firmę ciągników. Wizerunek firmy za to - w połączeniu z wdziękiem, urokiem i elegancją siatkarek - poprawia się na pewno. Nie ma tu miejsca na negatywne skojarzenia. Podobnie sponsorzy Jagiellonii zyskują na tradycji i dokonaniach drużyny. Ale większość indywidualnych sponsorów wycofała się ze wspierania piłki nożnej, gdy ta dyscyplina jakiś czas temu zaczęła się kojarzyć z niezbyt uczciwymi zasadami i przekrętami...

Związek biznesu i sportu nie ogranicza się tylko do sponsorowania ulubieńców prezesa. Korporacje niejednokrotnie zachęcają pracowników do uprawiania sportu, bo buduje to lepszą atmosferę ...

- Jeszcze w PRL-u ten aspekt sportu był dobrze rozwinięty. A potem zakładowe drużyny czy wspólne wyjazdy potraktowano jako komunistyczny balast, którego trzeba było się pozbyć. Dziś koncerny traktują sportową aktywność pracowników do integrowania pracowników czy budowania lojalności wobec firmy. Nie przypadkiem przedsiębiorstwa - zwłaszcza zagraniczne, o silnej pozycji na rynku - tworzą własne drużyny golfowe czy ekipy żeglarskie, fundują pracownikom wyjazdy w góry albo karnety na siłownię.

A czy inwestowanie w sport - wewnątrz i na zewnątrz firmy - przetrwa kryzys, jaki dotknął światową gospodarkę?

- Już widać, nie tylko w przypadku polskich, ale i zachodnich klubów, że biznes ograniczył wszystkie wydatki, które nie są kosztami bezpośredniej działalności. A wydatki na reklamę, także sportową, tnie się w pierwszej kolejności.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Wojciech Nowicki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna