Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajkują, bo nie mają na chleb

Paweł Tomkiewicz
archiwum
Pracownicy piskiej fabryki Holzwerk wczoraj rano przeprowadzili dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Są zdesperowani, bo nie mają za co żyć. Choć zarabiają niewiele, to i tak nie otrzymują wypłat w ustalonym terminie. A problem jest duży. W Holzwerku pracuje bowiem około 350 osób.

Wczorajsza akcja protestacyjna była ostrzeżeniem. Od godz. 8 do 10 hala produkcyjna zamarła. Około 50 pracowników przerwało produkcję. Chcą walczyć o swoje.

- Mieliśmy ustalone z kierownictwem fabryki, że nasze wypłaty będziemy otrzymywać między 10 a 21 dniem każdego miesiąca. Kiedy nasze wypłaty nie pojawiły się na koncie, postanowiliśmy upomnieć się o swoje - mówi Zdzisław Młynarczyk, zastępca przewodniczącego międzyzakładowej komisji NSZZ Solidarność.

Pod koniec ubiegłego tygodnia, kiedy pracownicy nie dostali przelewów, odbył się pierwszy krótki strajk ostrzegawczy. Jednak po rozmowach z kierownictwem i obietnicy wypłat, wrócili do pracy.

- Pieniądze miały trafić do nas we wtorek. Jednak, jak się okazało, nie na konto. Były wypłacane do ręki. Dlatego tylko część pracowników je dostała - dodaje Zdzisław Młynarczyk.

Problemy z wypłatami wynagrodzeń pojawiły się w zakładzie nie pierwszy raz. Wcześniej pracownicy pieniądze mieli wypłacane w ratach, dwa razy w miesiącu. Jednak taki system większości nie odpowiadał.

To nie przez kryzys

Mimo że branża drzewna i meblarska z powodu kryzysu miewa się kiepsko, to piski Holzwerk nie ma powodów do narzekań. Zakład produkuje bowiem między innymi dla szwedzkiej IKEI i ma sporo zamówień.
Problemy z wypłatą pensji związane są natomiast z historią zakładu.

Cztery lata temu Holzwerk przeżywał poważne kłopoty. Groziło mu wtedy bankructwo. Na szczęście udało się zawrzeć porozumienie z wierzycielami. Polegało ono na rozłożeniu długów i spłacaniu ich w ratach. Trwa to do dziś.
- Rozumiemy, że zakład ma zobowiązania wobec swoich wierzycieli. Ale my jesteśmy jego pracownikami. Wobec nas też ma zobowiązania,. My chcemy pracować, bo dzięki temu mamy za co żyć. Pod warunkiem jednak, że będziemy dostawać nasze pensje. Ludzie są już zmęczeni taką sytuacją. Chcieliby spokojnie przychodzić do pracy i robić swoje - dodaje Zdzisław Młynarczyk.

Jak zapowiada kierownictwo piskiej fabryki, w piątek wszyscy pracownicy dostaną zaległe wypłaty.
Jeśli tak się jednak nie stanie, zdaniem pracowników, może dojść nawet do strajku generalnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna