Strażacy alarmują: Trawy coraz częściej płoną w miastach

Już teraz wiadomo, że ten rok będzie rekordowy pod względem pożarów traw w powiecie białostockim. Paliło się więcej hektarów nieużytków niż w całym ubiegłym roku. Ciepłe dni zaś dopiero się zaczęły.

Straż gasiła trawy cały dzień
Najgorzej było w pierwszy poświąteczny dzień, tzn. we wtorek. Tego dnia pomiędzy godz. 9.30 a 22.30 doszło do 35 pożarów, które objęły 30,77 ha. To 2/3 całego obszaru, który płonął podczas pożarów nieużytków.

- Największy pożar wybuchł we wtorek przy ulicy Sikorskiego - powiedział Paweł Ostrowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku. - Płonęło 12 hektarów nieużytków. Z ogniem walczyły cztery zastępy strażaków.

To jeden z przykładów na najnowsze zjawisko - trawy płoną coraz częściej w miastach. Z 286 pożarów nieużytków w całym powiecie białostockim, prawie połowa, bo 141, miało miejsce w Białymstoku.

Podpalenie sposobem na nudę
Skąd takie zjawisko? Strażacy nie chcą mówić oficjalnie o przyczynach takich pożarów. Z reguły jednak są one spowodowane celowym wypalaniem przez np. rolników, którzy chcą "oczyścić" teren lub, co jest niestety coraz częstsze, przez nudzącą się młodzież, która podpala suche rośliny dla rozrywki.
Tę teorię potwierdza też fakt, że do największej liczby pożarów doszło we wtorek, kiedy szkoły po świętach wielkanocnych były jeszcze zamknięte i uczniowie mieli sporo wolnego czasu.

Szkodliwe i karalne
Tymczasem trzeba pamiętać, że wypalanie nieużytków, nie dość, iż jest jest niebezpieczne dla roślin i zwierząt, może też zagrażać dobytkom i życiu ludzkiemu.
Jest też karalne. Jeżeli wypalanie roślinności pociągnęło za sobą groźny pożar lub bezpośrednie niebezpieczeństwo takiego pożaru - sprawcy może grozić nawet do 10 lat pozbawienia wolności.