Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy polują na osy i szerszenie

Ireneusz Sewastianowicz [email protected]
W takim "kosmicznym" kombinezonie strażacy w miarę bezpiecznie mogą przystąpić do likwidowania gniazd os albo szerszeni
W takim "kosmicznym" kombinezonie strażacy w miarę bezpiecznie mogą przystąpić do likwidowania gniazd os albo szerszeni I. Poczobut
Suwalszczuyzna. Zdarza się po kilkanaście wezwań dziennie. Nie chodzi o gaszenie pożarów, lecz wyłapywanie os, pszczół albo szerszeni.

Szczególnie te ostatnie dają się we znaki tego lata. Agresywne roje pojawiają się nawet w centrum miasta. Wiele osób wpada w panikę. Tymczasem strażacy nie mogą natychmiast zareagować na każde zgłoszenie.

- Mamy suszę, jest sporo pożarów. W dodatku to sezon turystyczny, czyli częściej dochodzi do wypadków drogowych i kolizji - tłumaczy Dariusz Siwicki, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Suwałkach. - Ale owadów też nie lekceważymy i nie odmawiamy interwencji.

Statystyki nie kłamią

Od początku roku strażacy ponad 200 razy musieli wykurzać nieproszonych skrzydlatych lokatorów z ich gniazd. Trzy czwarte tych zdarzeń przypadło na lipiec.
Kiedyś interwencje zdarzały się przeważnie na wsi, w sąsiedztwie lasów i łąk. Teraz osy i szerszenie zmieniły swoje obyczaje. Łatwo je spotkać również w Suwałkach, zarówno na poddaszach jednorodzinnych domów, jak i w blokach.

- Praktycznie mieliśmy już wezwania z całego miasta - twierdzi Siwicki.
Suwalscy strażacy mają do dyspozycji cztery specjalne kombinezony, które zapewniają ochronę przed użądleniem. W tym roku nie doszło jeszcze do żadnego niebezpiecznego incydentu. Takie zdarzenie odnotowano natomiast poprzedniego lata. Strażak, który pomagał swoim kolegom, pogryziony został przez szerszenie. Jak się okazało, był uczulony na jad. Tylko szybka pomoc lekarska ocaliła mu życie.

Z pszczołami też problem

Przekonuje się o tym od sześciu lat Ireneusz Głódź z Garbasia w gm. Filipów.
- Okazuje się, że we własnym domu wcale nie ja jestem właścicielem, tylko królowa pszczół albo jakiś truteń ze skrzydełkami - śmieje się I. Głódź. Zaraz jednak zupełnie poważnie dodaje: - Najpierw opanowały całe poddasze. Teraz już nie pozwalają wejść na piętro. Zwłaszcza przy słonecznej pogodzie.
Głódziowie mają czwórkę dzieci w wieku od 3 do 9 lat. Obawiają się, że kiedyś może dojść do tragedii.

- Regularnie przyjeżdżali do nas strażacy-ochotnicy z Filipowa i zawodowcy z Suwałk. Ten ich dym pomagał najwyżej na parę dni, a później wszystko zaczynało się od nowa - narzeka mieszkaniec Garbasia. - Ostatnio usłyszeliśmy, że wyczerpali wszystkie sposoby i już nic nie mogą zrobić.

- Niestety, to jest prawda - twierdzi Dariusz Siwicki. - Tu chyba niezbędna jest wymiana dachu, a my tego nie zrobimy za właściciela domu.

Nie drażnić

Skutecznej recepty na dokuczliwe owady nie ma.
- Przede wszystkim się nie bać i nie drażnić os czy szerszeni, bo wtedy stają się agresywne, chociaż przeważnie raczej nie atakują bez powodu - radzą strażacy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna