Do wypadku na jeziorze Tałty doszło w czwartek. Troje młodych ludzi: brat z siostrą i koleżanką wybrali się na plażę.
- Wspólną kąpiel rozpoczęli od popływania na materacu trzymanym w poprzek pod pachami - informuje Janusz Szefer z mrągowskiej straży pożarnej.
Nikt nie przeczuwał, że pływanie w ten sposób może doprowadzić do tragedii.
- Przyszła większa fala i podbiła materac dmuchany do góry. Młoda dziewczyna w jednej chwili straciła kontakt z materacem, zachłysnęła się wodą i nie wypłynęła na powierzchnię - dodaje Janusz Szefer.
Poszukiwania natychmiast rozpoczęli m.in strażacy z Mrągowa i Mikołajek. Do działań włączyli się także WOPR-owcy i strażacy z Giżycka, którzy przywieźli ze sobą sonar do poszukiwań.
- Na próżno, nic tylko kamienie i patyki - relacjonuje Janusz Szefer.
Miejsce poszukiwań zostało rozszerzone. W sobotę po godzinie 17 pod wodę zeszła ostatnia para płetwonurków. Przeszukując dno jeziora w odległości dwustu metrów od brzegu i na głębokości siedmiu metrów odnalazła ciało dziewczyny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?