Strażnicy mogą wystawiać jeszcze więcej mandatów. Sprawdź za co?

Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji strażnicy mogą już karać mandatami za przekroczenie prędkości, pozostawienie dziecka bez opieki, czy podawanie fałszywych danych osobowych.

- To, że coś nie było uregulowane przepisami, nie znaczy, że strażnicy nie reagowali - mówi Bogdan Rutkowski, komendant Straży Miejskiej w Łomży. - Teraz, dzięki rozporządzeniu MSWiA, możemy nakładać dodatkowo mandaty.

Bat na drogowych piratów

Do tej pory strażnicy, którzy przyłapali kierowcę na zbyt szybkiej jeździe, mogli jedynie skierować sprawę do sądu. Od 1 marca funkcjonariusze mogą już wystawiać mandaty.

- Bardziej cieszy mnie jednak, że nowe przepisy pozwalają nam nałożyć mandat na osobę, której pojazd został uchwycony przez fotoradar na przekroczeniu prędkości, nawet jeśli nie chce ona wskazać, kto prowadził - dodaje komendant Rutkowski.

Strażnicy mogą również karać kierowców, którzy zastawiają swoimi samochodami wjazdy lub hydranty. Jak przyznają, często spotykają się z tego typu zwyczajami wśród łomżyńskich kierowców. Na takie nieprawidłowe parkowanie narzekają również mieszkańcy Łomży, dla których "zwyczaje" niektórych posiadaczy aut są bardzo uciążliwe, a czasem bywają niebezpieczne.

- Mam nadzieję, że to spowoduje, że kierowcy zaczną parkować normalnie - mówi pan Mariusz, mieszkaniec osiedla "Południe". - Kiedyś przez takiego delikwenta nie mogła po chorego podjechać karetka.

Lepiej mówić prawdę

Strażnicy mogą też ukarać mandatem osobę, która podała funkcjonariuszowi fałszywe dane osobowe. Jak przyznaje Rutkowski, takie sytuacje zdarzają się w naszym mieście dosyć często.

- Najśmieszniejsze jest to, że osoby te często dopuszczały się drobnych wykroczeń - przyznaje.
Również osoby, które bez zezwolenia prowadzą zbiórkę pieniędzy mogą obawiać się konsekwencji ze strony straży.

Nie tylko policja, ale także strażnik miejski może ukarać opiekuna dziecka pozostawionego bez opieki, jeśli maluch nie ma skończonych 7 lat.

- To chyba najbardziej kontrowersyjny przepis - twierdzi komendant. - W wielu takich przypadkach sprawą powinien zająć się sąd a nie my.

Czegoś jednak zabrakło

Strażnicy żałują, że w nowym rozporządzeniu zabrakło doprecyzowania przepisów odnośnie nieletnich.
- Jeśli nieletniego złapiemy, powiedzmy na piciu w miejscu publicznym, musimy zawiadomić policję - przyznaje komendant. - Sami nie mamy nawet prawa odprowadzić go do domu.
Największym zaś życzeniem łomżyńskich strażników jest większa stałość w przepisach.