Strzelają do siebie z karabinów i czerpią z tego przyjemność

Pociąga mnie w ASG przede wszystkim realizm - mówi Szymon Zientalski, uczeń łomżyńskiego Liceum Ekonomicznego.

ASG to sport, który zdobywa coraz więcej zwolenników. W Łomży bawi się w ten sposób ok. 40 osób. Ciągle szukają nowych amatorów "strzelaniny".
Rozrywka dla wszystkich

Fanom nowej rozrywki nie podoba się popularny paintball, bo ich zdaniem broń z pojemnikami na kulki z farbą jest niewygodna. W dodatku trafienie ciężką kulką z kolorowym żelem zostawia siniaki.
ASG, w przeciwieństwie do paintballu, nie jest komercyjne. Nie organizuje się weekendowych strzelanek dla pracowników firm i korporacji. Zapaleńcy są prawdziwymi miłośnikami militariów.
- Nasze pistolety i karabiny są precyzyjnym odwzorowaniem oryginałów, mają nawet taką samą wagę, a do zabawy wystarczą gogle, które chronią oczy - przekonuje Zientalski.
Wciąga na całego

ASG to nie tylko strzelanka. Każdy wypad do lasu jest starannie przygotowany i ma opracowany scenariusz.
- Trzeba pasjonować się historią, dużo czytać, korespondować z innymi hobbystami - mówi Szymon, który z kolegami rekonstruuje okres wojny afgańsko-rosyjskiej z lat 80. XX wieku. - Takie hobby rozwija, zawsze można odkryć w nim coś nowego - dodaje.

Zwolennicy ASG nie unikną więc nauki historii czy języków obcych, bo to warunek pozyskania wiarygodnych informacji.
- Staramy się używać tylko oryginalnego umundurowania i ekwipunku, szukamy go na internetowych giełdach, to zajęcie żmudne i wymagające cierpliwości, ale wolimy to niż najstaranniej nawet wykonane kopie - uważa licealista.

Wszyscy zainteresowani mogą wybrać się na strzelanie z ASG, umawiając się z członkami klubu przez stronę www.airsoftbialystok.9o.pl.