Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci umieją się zabawić. Z okien lecą kartofle, a z sufitu tynk (zobacz filmy)

jsz
Pokój w akademiku po jednej z imprez
Pokój w akademiku po jednej z imprez
Rzucają w przechodniów ziemniakami, albo oblewają ich wodą. A kiedy poziom alkoholu sięgnie apogeum, wyrzucają przez okno rzeczy cięższego kalibru, np. telewizory.

Czasem rozbawionych studentów w akademikach musi uspokajać policja. Taką sytuację wspomina Artur, do niedawna student socjologii.

- Siedzieliśmy w ogródku przed akademikiem na Krakowskiej - opowiada. - Nastawiliśmy muzykę, rozpaliliśmy grilla i zrobiło się bardzo wesoło. Komuś to jednak przeszkadzało. Przyjechała policja i ostrzegła, że jeśli się nie rozejdziemy, przyślą tu dziesięć radiowozów.

Oczywiście studenci nie posłuchali ostrzeżenia, a policjant spełnił swoją groźbę. Dopiero widok funkcjonariuszy wychodzących z samochodu przekonał młodzież do opuszczenia ogródka.

To jednak nie jedyny wybryk, na jaki pozwolili sobie mieszkańcy akademika na Krakowskiej.

- Dość często podczas imprez wyglądaliśmy przez okno i rzucaliśmy w gości kartoflami - kontynuuje opowiadanie Artur.

Ale nie tylko. Dużo na ten temat wiedzą jego koleżanki.

- Kiedy wchodziłyśmy do środka chłopaki rzucali w nas z czwartego piętra woreczkami napełnionymi wodą - wspomina Aneta, studentka filologii polskiej. - A raz nawet wyciągnęli węża i pełnym strumieniem skierowali na nas.

Nudno nie było także w akademiku na Żeromskiego.

- Przez pierwsze dwa miesiące codziennie imprezowaliśmy - opowiada Marcin, który mieszkał tam przez rok. - Wódka lała się strumieniami. Po jednej takiej imprezie okazało się, że okno w moim pokoju nie domyka się, a szyba w drzwiach łazienki jest pobita. Z końcem roku akademickiego musiałem niestety opuścić ten pokój na zawsze.

Efekty imprez w białostockich akademikach można obejrzeć na portalu YouTube. Studenci chętnie je publikują. Na jednym z nich jeden z pokoi wygląda jak pobojowisko. Oprócz standardowych pozostałości po imprezie, takich jak puste puszki i butelki, podłoga pokryta jest... tynkiem. Uczestnicy skuli bowiem prawie cały sufit.

Najgorszą sławą cieszą się w Białymstoku akademiki Politechniki Białostockiej. To stamtąd swego czasu przez okno wyleciała lodówka. Imprezy, które często tamtejsi mieszkańcy organizują w windach, są niewinną zabawą...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna