MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stworzył 7 tysięcy rzeźb

Mirosław Robert Derewońko
- Cud, że żyję - Kazimierz Krupiński sięga do kieszeni na lewej piersi. Z dżinsowej bluzy wyjmuje czarną plastikową puszkę po filmie fotograficznym. Otwiera. Chrystus Frasobliwy ma ciemną, miodową barwę. Powstał dwa lata temu. Jasna, w kolorze kości słoniowej Matka Boska - na wiosnę. - Zawsze i On, i Ona są ze mną. Może to dzięki Niemu ocalałem... A może dzięki Niej...?

14 czerwca tego roku miał wypadek niedaleko Myszyńca. Na żwirowej drodze, jakieś pół kilometra od miejsca pleneru do domu, gdzie był zakwaterowany. Zakręt, kamienie spod kół, drzewo. Jedna trzecia samochodu skasowana.
- Do tej pory chodzę obolały - pokazuje siniec nad czołem. Wzdycha, że wciąż skrzypi mu kręgosłup, rwą mięśnie, drżą palce.
Ma 47 lat. Wygląda jak rzeźba ("Lubię ciąć grubym wiórem"). Wyraziste rysy. Szczupły, wręcz żylasty. Spracowane dłonie. Pali jak smok. W ubiegłym roku świętował ćwierćwiecze pracy artystycznej w Galerii N Klubu Garnizonowego w Łomży. W tym roku wkroczył w kolejne wystawą w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Białymstoku. Mieszka na wsi. W Sierzputach-Zagajnych, osiem kilometrów od Łomży.
- Tam mam mamę i pracownię i tam co dzień rzeźbię - opowiada. - Umnie na podwórku rosły cztery grube lipy. Ściąłem je i posadziłem trzy lata temu piętnaście nowych, tylko czy ja doczekam, aż się rozrosną?
Niektórzy żartują, on również, że urodził się z dłutem w ręku. Wykonał ponad 7 tysięcy rzeźb i płaskorzeźb. Najwięcej religijnych, ale także popiersia mieszkańców Ziemi Łomżyńskiej i miejscowości, w których organizowane są plenery. Także tych, które odwiedza.
- Moje prace, jeszcze nie zrobione już są sprzedane - mówi z dumą. - Tak jak szewc bez butów chodzi, tak dobry rzeźbiarz nie ma w domu swoich prac. Większość wyjeżdża za granicę.
Wyjmuje dyplom gratulacyjny za udział w bitwie pod Grunwaldem. Obozował w wiosce rzemieślniczej z czasów średniowiecza. Żartuje: "Iznowu wygraliśmy".
Każde drewno ma swój urok i wdzięk. Rzeźbi ("Pozytywnie" - podkreśla) w każdym liściastym. Sosna czy świerk się nie nadaje ( "Najtwardsza jest gruszka. Dąb jest też trudny, ale za to szlachetny i niemal doskonały w każdym z gatunków: czy to palczasty, czy czerwony, czy szypułkowy").
- Zdobyłem nagrody na kilku konkursach ogólnopolskich i właśnie Regionalny Ośrodek Kultury w Łomży zgłosił moją kandydaturę do nagrody Fundacji im. Oskara Kolberga - artysta zaciera ręce. - Nie tylko ja jestem przekonany, że dobrze promuję nasz region w Polce i za granicą. Już mam propozycje udziału w trzech ogólnopolskich plenerach rzeźbiarskich.
Mówi o sobie, że jest przeciętny, skromny i ofiarny ("Jestem filantropem: wiele razy przekazywałem swoje prace na aukcje podczas akcji charytatywnych" - tłumaczy). Wyrzeźbił w drewnie topolowym metrowe logo Gościńca Łomżyńskiego ("Topola jest nieprzyjemna do roboty, bo włóknista, takie drewno bez duszy"). Największa rzeźba mierzy dwa i pół metra i przedstawia woja z początków państwowości polskiej. Dziełem pana Kazimierza są też herby Polski i Łomży, ofiarowane Urzędowi Miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna