Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Supy: Sąsiad nie pozwala wybudować drogi

Michał Modzelewski [email protected]
Wiesław Ramotowski (z prawej) nie zamierza oddawać kawałka swojej ziemi. Sąsiedzi ze wsi (na zdj. Eugeniusz Rogowski) zarzucają mu, że broni tylko prywaty a droga będzie służyła wszystkim.
Wiesław Ramotowski (z prawej) nie zamierza oddawać kawałka swojej ziemi. Sąsiedzi ze wsi (na zdj. Eugeniusz Rogowski) zarzucają mu, że broni tylko prywaty a droga będzie służyła wszystkim.
Mieszkańcy długie lata czekają na asfalt.

Kilka lat mija już odkąd mieszkańcom wsi Supy (gm. Przytuły) obiecano, że doczekają się drogi z prawdziwego zdarzenia. Jednak cała inwestycja wciąż nie może dojść do skutku, bo swój sprzeciw raz za razem zgłasza jeden z miejscowych rolników, który nie chce oddać kawałka swojej ziemi pod nową drogę. A bez tego jej przebudowa jest niemożliwa.

Nie odda ani piędzi ziemi
Wspomniane Supy to nieduża wieś, licząca niewiele ponad dwadzieścia domów i gospodarstw. Zarówno dojazd do miejscowości, jak i przejazd przez nią, jest możliwy tylko po liczącej już kilkadziesiąt lat brukowej nawierzchni.

W fatalnym stanie jest również skrzyżowanie, przy którym stoi dom państwa Ramotowskich. Wspomniana droga powiatowa po przebudowie i poszerzeniu ma nieznacznie wejść na ich działkę. Władze powiatowe tłumaczą, że nie można poprowadzić jej inaczej, bo w budownictwie drogowym należy trzymać się obowiązujących norm.

- Ja tam nie mam nic przeciw temu, tylko niech to ominie moją działkę - tłumaczy Wiesław Ramotowski. - Ten pierwszy projekt jaki mi pokazali to nawet nachodził mi na studnię i stodołę, a z kolei przez ten drugi trzeba będzie ogrodzenie rozbierać i lipę przy domu wycinać, a to stuletnie drzewo przecież. No jak tak można człowiekowi robić?!

Po czym razem z małżonką biorą metrówkę i zaczynają mierzyć szerokość drogi, aby pokazać, że po przebudowie będzie przebiegała bliżej ich domu. W międzyczasie na miejscu zjawiają się sąsiedzi. I nie szczędzą cierpkich słów rolnikowi, zarzucając mu, że uprawia czystą prywatę kosztem wspólnego dobra całej wioski.

- Cała wieś jest za tym, żeby ta droga była - mówi Robert Rogowski, sąsiad Ramotowskich z naprzeciwka. - Tylko on ciągle pisze jakieś podania i odwołania tylko po to, żeby to zablokować. Mi też wchodzi ona, choć mniej niż u niego, na działkę, ale nie zamierzam protestować. Wszyscy tu wiedzą, że gdyby nie on, to już ta droga dawno byłaby gotowa.

- To wszystko przeciąga już się ze trzy lata - wtóruje mu Eugeniusz Rogowski, inny sąsiad pana Wiesława. - Ten człowiek z nikim prawie nie rozmawia, a jak przyjechał geodeta, to krzyczał na niego. Nie daj Boże, abyście mieli takiego sąsiada.

Będą go wywłaszczać
Pierwsze podejście powiatu do inwestycji udało się Wiesławowi Ramotowskiemu skutecznie zablokować. Jednak władze tłumaczą, że kolejne nie zakończy się fiaskiem, bo ingerencja w prywatną własność jest teraz minimalna.

- Wierzę, że wkrótce uzyskamy zezwolenie i jeszcze w tym roku zakończymy przebudowę, bo to ledwie pół kilometra drogi - tłumaczy Lech Szabowski, starosta łomżyński. - A ten pan dostanie przecież odszkodowanie za te parę metrów ziemi. A inaczej tego skrzyżowania po prostu zbudować się nie da.
Pan Wiesław jednak zapowiada, że broni składać nie zamierza i będzie się odwoływał aż do końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna