Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suwałki. Super-sprzęt do ratunku. Mercedes zamiast syrenki

Tomasz Kubaszewski [email protected]
– Żeby miał tyle samo lądowań, co startów – życzyli sobie wczoraj pracownicy LPR. Kapelan zaś śmigłowiec poświęcił.
– Żeby miał tyle samo lądowań, co startów – życzyli sobie wczoraj pracownicy LPR. Kapelan zaś śmigłowiec poświęcił.
Do każdego potrzebującego pomoc dotrze znacznie szybciej niż do tej pory.

Jak mówią piloci, między Mi-2 a Eurocopterem jest taka różnica, jak między syrenką a mercedesem.
Eurocopter EC 135, należący do Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, od wczoraj służy już mieszkańcom Suwalszczyzny oraz innych rejonów. Zastąpił wysłużone Mi-2.

Piloci nowej maszyny nie mogą się nachwalić. Jest szybka i niezawodna. Może latać z maksymalną prędkością 254 km na godz. W ciągu dwudziestu paru minut jest w stanie pokonać od 80 do 90 km. W tym samym czasie Mi-2 pokonuje jedynie 60 km. Bez tankowania w powietrzu Eurocopter może utrzymać się prawie 5 godzin.

Same pochwały słychać także z ust lekarzy oraz ratowników. Wewnątrz kosztującego 21 mln zł EC 135 znajduje się wyposażenie niczym nie ustępujące specjalistycznym karetkom.

- Taki mały oddział intensywnej terapii - mówią ratownicy.

Stosunkowo niewielka średnica łopat śmigłowca pozwala na lądowanie niemal wszędzie. A tam, gdzie się nie da, można na specjalnym urządzeniu spuścić na ziemię ratownika. Eurocopterem, w przeciwieństwie do jego poprzednika, lata się także nocą. Tyle, że przynajmniej na razie, w naszym regionie nie ma odpowiednio przystosowanych lądowisk. Jak mówi Justyna Sochacka, rzecznik prasowy LPR, ma się to zmienić. Lądowiska przystosowane do przyjmowana śmigłowców nocą powinny powstać w każdej gminie.

- To okazała się bardzo dobra lokalizacja - mówi o suwalskiej bazie Robert Gałązkowski, dyrektor LPR. - Śmigłowiec wykorzystywany jest często, w granicach średniej krajowej.

W ubiegłym roku stacjonujące w Suwałkach Mi-2 wykonało ponad 360 lotów. Były dni, że śmigłowiec w ogóle nie startował, ale i takie, gdy brał udział w kilku akcjach. Latał do ofiar wypadków, transportował też ciężko chorych do specjalistycznych szpitali.

Przed przesiadką do nowej maszyny piloci, których w Suwałkach pracuje kilku (mieszkają w różnych częściach Polski i jedynie dojeżdżają na swoje dyżury) przeszli kilka szkoleń. Twierdzą, że warto było. Bo między maszynami jest wręcz przepaść cywilizacyjna.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna