Bożena K. odpowie za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dzieckiem. Właśnie usłyszała prokuratorskie zarzuty.
- Nie przyznała się do stosowania kar cielesnych - mówi Anna Wierzchowska, Prokurator Rejonowy w Sejnach, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Natomiast potwierdziła, że mogła używać wulgarnych słów w stosunku do córki. Potwierdzają to zresztą nagrania, którymi dysponują śledczy.
Katowała po trzeźwemu
Kobieta ma 30 lat. Mieszka, wraz z mężem i córką w niewielkiej, podsejneńskiej wsi. W tym samym gospodarstwie żyją też teściowie, którzy kilka lat temu przekazali młodym gospodarstwo.
W domu, od pewnego czasu dochodziło do wielu awantur. Teściowie twierdzą, że wszczynła je Bożena K. i to bez powodu. Później, przypuszczalnie, by odreagować złość wyżywała się na chorej córce. Kobieta jest podejrzana o to, że groziła dziecku pozbawieniem życia, wyganiała je z domu i zakazywała kontaktu z dziadkami.
Prokuratura zarzuca jej też, że zwracała się do pięciolatki używając wulgarnych słów, a także wymierzała jej z błahych powodów kary cielesne. Z dotychczasowych ustaleń organów ścigania wynika, że podejrzana nie ma problemów alkoholowych. A to oznacza, że będąc trzeźwą znęcała się nad poważnie chorą córką, która wymaga nieustannej opieki.
Mieszkańcy wsi, słysząc zarzuty stawiane Bożenie K. są w szoku.
- To spokojna kobieta, która bardzo dba o zdrowie córki - twierdzą nasi rozmówcy, którzy wolą pozostać anonimowi. - W ogóle jest to bardzo cicha, poważana rodzina.
Choć, jak przyznają, nie wiadomo, do jakich scen może dochodzić w czterech ścianach domu.
- W obecności osób postronnych Bożena jest grzeczna - dodaje starsza kobieta. - A co robi w domu, wiedzą tylko ci, którzy z nią mieszkają.
Problemami K. zdziwiona jest też dyrektor punktu przedszkolnego, do którego uczęszcza nękana dziewczynka.
- Nie miałam najmniejszych podejrzeń, że w tej rodzinie dzieje się coś nie tak - twierdzi Stanisława Gołąbek, dyrektor placówki w Poćkunach. - A wręcz przeciwnie, rodzice interesowali się warunkami w naszym przedszkolu, utrzymują stały kontakt z nauczycielem, angażują się. Dziewczynka natomiast jest wesoła i bardzo rezolutna.
Absolutnie nie wygląda na ofiarę przemocy domowej.
Prokuratura przypuszczalnie skieruje w najbliższych dniach kobietę na badania psychiatryczne. Będzie też przesłuchiwać świadków, w tym sąsiadów Bożeny K., by potwierdzić, bądź obalić stawiane jej zarzuty. Jak się dowiedzieliśmy, 30-latkę obciążają jej teściowie, którzy też czują się przez prześladowani. Jak twierdzą, w domu niejednokrotnie dochodziło do rękoczynów.
Prokuratura zapowiada, że wystąpi o zrewidowanie władzy rodzicielskiej. Nie wykluczone, że Bożenie K. zostaną ograniczone prawa do jej córki.
Co piąte jest bite przez matkę
Fundacja Dzieci Niczyje przeprowadziła w końcu ubiegłego roku ogólnopolskie badania, z których wynika, że co trzecie dziecko w wieku 11-17 lat padło ofiarą przemocy domowej. Co piąte przyznało się, że było nękane psychicznie. Tyle samo nieletnich było bitych.
Z badań fundacji wynika, że w 55 procentach sprawcami przemocy byli rodzice. Co trzecie dziecko prześladował ojciec, co piąte - matka. W naszym regionie to pierwszy przypadek, gdy matka ma tego rodzaju zarzuty. Wczoraj z podejrzaną kobietą nie udało nam się skontaktować. Grozi jej do 12 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?