MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczny stół

(zmo)
Kumpia zwana też kumpiakiem, bądź z kurpiowska kumpsią to połeć wieprza wycięty wraz ze słoniną z karku zwierzęcia. Posolone mięsiwo dojrzewa trzy tygodnie w beczkach dębowych. Później moczy się je trzy doby w wodzie i wędzi się nawet przez tydzień na wolnym dymie z drewna olchowego z dodatkiem jałowca. - Może to wisieć później w spiżarni i pachnieć nawet pół roku - mówi Andrzej Modzelewski, producent tradycyjnych wędlin.

Kumpiaki słusznych rozmiarów, wędzona słonina, pasztety, kaszanki oraz wiejskie chleby, korycińskie sery, miody, kiszone ogórki i kapusta, ale też suchowolskie sękacze ze Centrum Europy i moc innych potraw zaprezentowali na niedzielnej imprezie "Spotkanie z podlaskimi kulinariami" w MOK-u najlepsi producenci tradycyjnej żywności. Zbliżające się święta ściągnęły na ekspozycję tłumy moniecczan, których zwabiły dawno zapomniane zapachy wiejskiej kuchni.
- Aż miło popatrzeć na prawdziwe szynki, pasztetówki i ogóreczki prosto z beczki. Tego w sklepach nie ma, a dawniej kiełbasy wisiały pod każdym kuchennym okapem i dom aż pachniał tymi smakołykami - zachwycali się starsi moniecczanie.
Imprezę w MOK-u zorganizował Tomasz Orzechowski z białostockiej agencji "Analog".
- Zachęcamy do odżywania się produktami wytwarzanymi tradycyjnymi metodami, bo współczesny przemysł idzie na ilość, a nie na jakość. Tym bardziej więc należy promować naprawdę zdrową żywność, którą tylko moda nazwała ekologiczną, a są to produkty zdecydowanie smaczniejsze i najprawdziwiej swojskie - mówił Orzechowski.
Andrzej Modzelewski, producent m.in. smakowitej kumpii i prezes Stowarzyszenia Zambrowskie Produkty Lokalne sądzi, że podlascy producenci tradycyjnej żywności powinni zastrzec i opatentować co najmniej kilkanaście produktów wywodzących się z lokalnej kuchni.
- Zajadaliśmy się tym od wielu pokoleń i wszyscy byli zdrowi. Na obecnych konserwantach i tzw. polepszaczach już tak zdrowi nie będziemy jak nasi dziadkowie - stwierdził Modzelewski.
Takiego samego zdania są Lidia i Jerzy Andraka z Suchowoli, którzy polecali swoje sękacze z Centrum Europy.
- Całą rodziną kręcimy sękacze już 20 lat. Najlepsze są te wypieczone ręcznie z jaj od wiejskiej kury i mąki z podlaskich młynów - zachęcali do próbowania sękatych ciast Andrakowie.
Niemal wszyscy moniecczanie wychodzili z MOK-u obładowani wędlinami i słodkimi specjałami na wielkanocne stoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna