Światła w mieście gasną, bo potrzebne są oszczędności

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Zarabiamy o ponad 130 zł więcej niż rok temu

Przed północą w Wasilkowie gasną lampy uliczne, a potem przez całą noc jest ciemno. Przecież ludzie o tej porze często wracają z pracy, imprez, a teraz z meczów - informuje pan Jan.

Jego sąsiedzi również narzekają. Boją się po zmroku wychodzić z domu. - Jest niebezpiecznie. Można się też przewrócić, bo krawężniki są wysokie, a w dodatku niewidoczne. Nieswojo się człowiek czuje w takich ciemnościach - dodaje pani Katarzyna.

Konieczność budżetowa
Lampy są wyłączane od godziny 23.30 do 4. Ciemność na ulicach to konieczność budżetowa. Jest spowodowana oszczędnościami.

- Wydatki na oświetlenie wzrosły w ostatnim roku aż o dwieście procent - zauważa Wiesław Dąbrowski, zastępca burmistrza.

Wszystko przez wasilkowską obwodnicę, która choć jest drogą krajową, musi być oświetlana na koszt gminy.

- Nasze wydatki za oświetlenie wzrosły o 420 tysięcy złotych. Jeszcze do 2011 roku wynosiły 220 tysięcy. Teraz płacimy prawie 700 tysięcy - wyjaśnia zastępca burmistrza.

Gmina ma problem. Tym bardziej że na obwodnicy stoi tyle samo lamp, co w miasteczku.

Wymiana pism
Władze Wasilkowa proponowały nawet zarządcy wyłączenie lamp, ale białostocki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad odmówił ze względów bezpieczeństwa.

- Nie zgadzamy się też na obecny standard oświetlenia - mówi Wiesław Dąbrowski. - Było ono zaprojektowane na drogę kategorii S, ale potem w trakcie inwestycji została ona zakwalifikowana do kategorii GP. Ale standardy oświetlenia nie zmieniły się.

Jak na razie trwa wymiana pism pomiędzy wasilkowskim magistratem a białostockim oddziałem GDDKiA.

- Niebawem nie będzie pieniędzy na inwestycje - oburza się zastępca burmistrza.
- Ustawa prawo energetyczne reguluje kwestie opłat m.in. za oświetlenie obwodnic - mówi Rafał Malinowski, rzecznik białostockiego oddziału GDDKiA.