Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świetlice środowiskowe powinny 
pomagać większej liczbie dzieci

(jsz)
Inny problem to fakt, że pobyt w świetlicy środowiskowej, poza rzadkimi sytuacjami, gdy zdecyduje o tym sąd, jest dobrowolny.
Inny problem to fakt, że pobyt w świetlicy środowiskowej, poza rzadkimi sytuacjami, gdy zdecyduje o tym sąd, jest dobrowolny. sxc.hu
Praca świetlic środowiskowych pozytywnie wpływa na rozwój dzieci. Jest ich jednak za mało – ocenia w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli.

W woj. podlaskim świetlic środowiskowych jest ponad setka. Uczęszczać tam mogą dzieci z rodzin, które mają problemy opiekuńczo-wychowawcze. W świetlicy odrabiają lekcje, uczą się właściwych zachowań, biorą udział w różnego rodzaju zajęciach. Kontrola NIK odbyła się w Hajnówce i Drohiczynie. Ogólna ocena była pozytywna – kadra w świetlicach ma właściwe kwalifikacje, a placówki prawidłowo realizują swoje zadania. Pozytywnie o nich wypowiadają się też dzieci i rodzice. NIK miała jednak pewne uwagi.

Dotyczyły m. in. tego, że pomocą objęto nie wszystkie dzieci, które tego potrzebowały. Taka sytuacja miała miejsce w Drohiczynie. Z założenia oferta świetlicy skierowana jest zarówno do mieszkańców miasta, jak też okolicznych wsi. Jednak w praktyce na zajęcia uczęszczają tylko dzieci z Drohiczyna. Problemem jest dowożenie.

– W obecnej sytuacji finansowej nie jesteśmy w stanie zorganizować dojazdów – nie kryje Wojciech Borzym, burmistrz Drohiczyna. – Byłoby to dość skomplikowane. Dzieci z okolicznych wsi wracają do domu po lekcjach ok. godz. 15, a o 16 musielibyśmy jechać po znowu żeby zawieźć do świetlicy.

Inny problem to fakt, że pobyt w świetlicy środowiskowej, poza rzadkimi sytuacjami, gdy zdecyduje o tym sąd, jest dobrowolny. Niektórzy rodzice czy opiekunowie nie widzą takiej potrzeby. Dostrzegają ją z kolei nauczyciele w szkołach. Taka sytuacja miała miejsce w Hajnówce.

Tym, co wzbudziło zastrzeżenia kontrolerów była także rotacja personelu w świetlicy. W Drohiczynie był to powód do niepokoju zarówno wśród podopiecznych, jak też rodziców. Najpierw były tam dwie wychowawczynie, później jedna. Ta ostatnia też się zmieniła. W efekcie zamiast dwóch grup świetlicowych, została tylko jedna. – Problemem są jak zwykle pieniądze – komentuje burmistrz Drohiczyna.

Gminy nie było stać na wypłacenie pensji drugiemu wychowawcy, zlikwidowano więc grupę.

Także w Hajnówce dyrekcja MOPR ledwie wiąże koniec z końcem, jeśli chodzi o wynagrodzenia i spełnienie wszelkich standardów, m. in. szkoleń pracowników.

– Proszę zauważyć, że są to jedyne samorządy w woj. podlaskim, które zadały sobie trud samodzielnego prowadzenia placówek wsparcia dziennego – komentuje Barbara Zdzisława Wasiluk, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Hajnówce. – Pozostałe świetlice środowiskowe prowadzą organizacje pozarządowe. Dla samorządów jest to ogromne wyzwanie, przede wszystkim finansowe. Nasza świetlica funkcjonuje od 2004 r i została utworzona z funduszy jeszcze sprzed akcesji do Unii Europejskiej.

W tej chwili koszty jej funkcjonowania miasto pokrywa z pieniędzy z zezwoleń na handel alkoholem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna