Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły walczą o przetrwanie: "Zostaliśmy oszukani"

Krzysztof Jankowski
Delegacja nauczycieli z "jedynki” przyszła na sesję ze sztandarem swojej starej podstawówki
Delegacja nauczycieli z "jedynki” przyszła na sesję ze sztandarem swojej starej podstawówki K. Jankowski
Po 6 godz. dyskusji bielscy radni nie podjęli decyzji w sprawie odtworzenia szkoły. Do tematu wrócą za miesiąc.

Emocje na wczorajszej sesji były duże, bo samorząd nie zajmował się zmianami w sieci szkół od 6 lat. Wtedy rada uchwaliła przeniesienie podstawówki "piątki" do gimnazjum "jedynki". Pomysłowi przeciwstawili się rodzice i nauczyciele z "piątki". Były protesty, pikiety, taczka z kukłą burmistrza. Przedstawiciele urzędu nie byli wpuszczani do szkoły, wzywali na pomoc policję. - Wtedy były złe emocje, które dzisiaj wracają - mówiła wczoraj Zofia Tymińska, obecna dyrektor SP 5.

"Zostaliśmy oszukani"

Tym razem pomysł na zmianę sieci szkół jest nieco inny i wypłynął od radnego: - Wywołałem burzę, ale ona jest potrzebna dla dobra naszych dzieci - mówił Marcin Sarnacki. Zaproponował, by w "jedynce", będącej po reformie Jerzego Buzka jedynym w mieście osobnym gimnazjum, odtworzyć istniejącą tam od lat szkołę podstawową.
- My wówczas zostaliśmy oszukani - mówiła Mirosława Kolasa, dyrektor Gimnazjum nr 1. - Podstawówka w naszej szkole przestała istnieć w 2004. W zamian mieliśmy zostać jedynym dużym gimnazjum w mieście, a pozostałe szkoły miały zostać podstawówkami. Z czasem okazało się jednak, że tworzono zespoły szkół, a eksperyment do końca przeprowadzono tylko na nas.

- Dziś już wiemy, że była to zła decyzja, ale takie były rządowe wytyczne - przyznawał radny Mirosław Gołębiowski, były wiceburmistrz ds. edukacji. - Ale odtworzenie dziś podstawówki w "jedynce" odbyłoby się kosztem innych szkół.
W Bielsku bowiem miejsc w szkołach jest za dużo. - Jeszcze kilkanaście lat temu uczyliśmy we wszystkich szkołach 4100 uczniów, a dziś jest ich około 2300 i taka liczba będzie się utrzymywała w najbliższych latach - mówił Andrzej Roszczenko, przewodniczący komisji oświaty.

Kłótnia szkodzi wszystkim

Pozostały jednak szkoły, które utrzymują swoje obiekty.
- Już dziś do oświaty dokładamy 4 mln zł rocznie. To musi się skończyć - mówił burmistrz Eugeniusz Berezowiec. I dodawał wspominając konflikt sprzed 6 lat: - W jednej szkole mamy puste doskonałe obiekty, a w innej dzieci uczą się w piwnicach. Ale taka była wola rodziców.

Berezowiec zapewniał, że dziś nikt z urzędników nie wraca już do pomysłu przenosin. Dyrektor SP 5 Zofia Tymińska mówiła, że jej szkoły nikt o taki pomysł ostatnio oficjalnie nie pytał. Radni postanowili więc dać jej jeszcze czas do namysłu.

- Chcemy poznać oficjalne stanowisko "piątki" o ewentualnych przenosinach do "jedynki". Dopiero wtedy będziemy mogli podjąć decyzję o odtworzeniu podstawówki w "jedynce" - mówiła radna Maria Ryżyk.

Ryżyk i Bożena Zwolińska podkreślały, że taki krok uderzyłby w inne szkoły, które straciłyby uczniów: - To taka wprowadzona okrężną drogą likwidacja "piątki" - mówiły.

Ripostował burmistrz, który podkreślał, że aż 233 uczniów z Bielska uczęszcza do szkół poza granicami miasta, np. w pobliskim Augustowie. - Powalczcie o to, aby do nas wrócili - mówił Berezowiec.

- Ich rodzice nie zdecydowali się na szkoły w Bielsku, bo te utraciły prestiż w poprzedniej kłótni. Obyśmy i tym razem sami sobie nie zaszkodzili - przestrzegał Gołębiowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna