Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć dziecka. Dlaczego 11-dniowy chłopiec zmarł?

Paweł Chojnowski [email protected]
W nocy z niedzieli na poniedziałek po godz. 3 rodzice przewieźli dziecko w stanie agonalnym.
W nocy z niedzieli na poniedziałek po godz. 3 rodzice przewieźli dziecko w stanie agonalnym. Archiwum
Przyczyny zgonu 11-dniowego chłopca wyjaśnia prokuratura.

Szok! Maleńkie dziecko zmarło, mimo że matka dzień wcześniej, zaniepokojona objawami w postaci śluzu i krwi w kale noworodka, zwróciła się o pomoc do lekarzy. Została odesłana do domu z zaleceniem, by zmieniła pokarm. Gdy następnego dnia przywiozła 11-dniowe dziecko do zambrowskiego szpitala, na ratunek było już za późno.

Nieznana przyczyna

- W nocy z niedzieli na poniedziałek po godz. 3 rodzice przewieźli dziecko w stanie agonalnym. Mimo przeprowadzonej reanimacji, nie udało się przywrócić funkcji życiowych - relacjonuje Bogusław Dębski, prezes spółki Szpital Powiatowy w Zambrowie. - Myśmy zgłosili przypadek do prokuratury, taki mamy obowiązek. Jak tłumaczy, dzień wcześniej o godz. 19 matka była z dzieckiem u lekarza. Zaniepokoiły ją luźne stolce.

- Matka zmieniła pokarm z naturalnego na sztuczny - dodaje Dębski. - Jaka była jednak przyczyna pogorszenia się stanu zdrowia, nie wiadomo. Za wcześnie, by mówić o czyichkolwiek błędach - zaznacza.

Według jego wiedzy, dziecko w sobotę było w dobrym stanie. Asp. Kamil Kowalczyk z zambrowskiej komendy informuje, że policja zabezpieczyła m.in. dokumentację medyczną. Sprawę wyjaśnia zambrowska prokuratura. Wczoraj w Łomży odbyła się sekcja zwłok dziecka.

Śledztwo w sprawie

- Zambrowska prokuratura z urzędu wszczęła postępowanie w sprawie. Śledztwo nie jest prowadzone przeciwko komuś - tłumaczy Maria Kudyba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łomży. - Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że rodzice w sobotę byli na pogotowiu, gdyż dziecko płci męskiej ich zdaniem oddawało kał z krwią.

Lekarz zalecił, by zmieniono mleko. W nocy z niedzieli na poniedziałek rodzice ponownie przewieźli noworodka. Lekarz dyżurny, który przyjmował, stwierdził że dziecko nie żyje. Próbowano je jeszcze reanimować. Obecnie ustalane są okoliczności tego zdarzenia. Przesłuchiwany jest personel medyczny.

Sekcja zwłok, która odbyła się wczoraj w Łomży na razie niczego nie wykazała.

- Lekarz wstępnie nie potrafił podać przyczyny zgonu, dlatego pobrano materiał histopatologiczny do dalszych badań. Gdy będą znane wyniki, wypowie się biegły lekarz - wyjaśnia prokurator Kudyba.

Nie mają do nikogo żalu

Skontaktowaliśmy się z ojcem dziecka. Nie che on rozmawiać o tragedii. Twierdzi, że nie ma żalu do nikogo, chce spokojnie pochować dziecko, a żaden rozgłos nie jest w tej sprawie potrzebny. Dyrektor szpitala zdaje sobie sprawę, że media są bardzo wyczulone na tego typu przypadki (przypomnijmy choćby głośne sprawy śmierci noworodka w świnoujskim szpitalu, który przyszedł na świat za wcześnie, a na sali nie było lekarza, czy śmierci nienarodzonych bliźniąt we włocławskim szpitalu).

Bogusław Dębski również czeka na wyniki śledztwa.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna