Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze morderstwo. Ciała Katarzyny nigdy nie odnaleziono

Michał Modzelewski
Marek W. z Kolna znów stanie przed sądem. Jest oskarżony o zabicie żony 11 lat temu.  Podczas ostatniej rozprawy został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci. Ciała ofiary nie odnaleziono.
Marek W. z Kolna znów stanie przed sądem. Jest oskarżony o zabicie żony 11 lat temu. Podczas ostatniej rozprawy został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci. Ciała ofiary nie odnaleziono. M. Modzelewski
Najbardziej tajemnicza sprawa ostatnich lat ponownie znajdzie się na wokandzie.

Przed Sądem Okręgowym w Łomży po raz kolejny stanie 37-letni Marek W. z Kolna, podejrzewany o zamordowanie swojej żony przed jedenastoma laty. Choć został już raz skazany, sąd wyższej instancji wyrok uchylił, a prokuratura musiała zbadać nowe poszlaki m.in. tą że domniemana ofiara wciąż żyje.

Wciąż nie ma ciała

Od samego początku sprawa ma charakter "wybitnie poszlakowy". Śledczy wciąż nie mają bezpośrednich dowodów, że 26-letnia wówczas Katarzyna została zamordowana przez męża.
Do zbrodni miało dojść w nocy z 9 na 10 czerwca 2000 r., kilka dni przed ich rozprawą rozwodową. Do dziś nikt nie odnalazł jej zwłok.

Z tego powodu prokuratorzy z Elbląga nie mogą wykazać, w jaki sposób miało dojść do zabójstwa. Pozostały więc jedynie poszlaki takie, jak nocne telefony Marka W. do ojca, czy zeznania świadków, którzy mieli widzieć m.in. jak razem ze współoskarżonym Kazimierzem B. wkładali w nocy do bagażnika przedmiot przypominający worek. W dodatku rodzina kobiety dzień po zniknięciu widziała ślady zadrapań na twarzy męża.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zbrodni.

Śledczy sprawdzili poszlaki

Mimo słabych dowodów sąd pierwszej instancji uznał, że to on stoi za śmiercią żony i skazał go na 5 lat więzienia. To maksymalna kara za... nieumyślne spowodowanie śmierci. Sąd ten wyrok tłumaczył tym, że nie mogąc określić, jak doszło do zbrodni, przyjął wersję najkorzystniejszą dla oskarżonego.

Nie ustalono jednak, jak miałoby dojść do zabójstwa i co stało się z ciałem ofiary. Dlatego po apelacji sprawę nakazano sądowi rozpatrzyć od nowa. Ten zwrócił sprawę prokuraturze, aby sprawdziła m.in. poszlaki wskazujące, że kobieta wciąż żyje. Obrona dostarczyła m.in. zdjęcia na tle hotelu w Niemczech oraz twierdziła, że widziano ją po zaginięciu we Wrocławiu. To jednak wykluczyły ustalenia policji. Tzw. ślad niemiecki również okazał się niepotwierdzony. Z danym pograniczników wynika, że Katarzyna po raz ostatni przekraczała granicę trzy lata przed zniknięciem.

Niezależnie od tej sprawy, Markowi W. udało się wybronić przed innym oskarżeniem. Śledczy z Białegostoku równolegle oskarżali go o próbę zlecenia zabójstwa swoich teściów, którzy podejrzewali go o zabójstwo od samego początku. Tę sprawę jednak sąd umorzył.

Obecnie odsiaduje on jedynie karę za handel narkotykami, za co został skazany prawomocnym wyrokiem łomżyńskiego sądu na trzy lata więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna