Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze uszkodzenie policyjnego auta. Są dwie wersje zdarzenia

Tomasz Kubaszewski [email protected]
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne archiwum
Nasz informator: Tego zdarzenia policja nie wyjaśniła do końca!

Służbowym samochodem miał w godzinach pracy przewozić prywatne materiały budowlane. Pojazd został uszkodzony. Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że oficjalna wersja zdarzenia różni się od prawdziwej, a Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku sprawy do końca nie wyjaśniła.
- Nic takiego nie miało miejsca - zapewnia jednak Andrzej Baranowski, policyjny rzecznik prasowy.

Uznali, że jest winny

Pewne jest, że 12 listopada tego roku jeden z sejneńskich funkcjonariuszy jeździł po mieście nieoznakowanym samochodem służbowym. Nie ulega też wątpliwości, że go uszkodził. Wgnieciony został próg auta, zerwana plastykowa listwa. O zdarzeniu policjant poinformował swoich przełożonych. Jak mówi Artur Andruczyk, sejneński komendant, jego podwładny był trzeźwy, a pojazdem poruszał się w celach służbowych. Miał załatwiać jakieś sprawy w jednym z miejscowych urzędów.

Przełożeni uznali, że ponosi winę za uszkodzenie samochodu. Został więc ukarany mandatem, z jego polisy OC pokryte zostaną też koszty naprawy. A wyniosą one około 1,6 tys. zł. - Nic mi nie wiadomo, aby to zdarzenie miało inny przebieg - zapewnia komendant Artur Andruczyk.

Ludzie mieli to widzieć

Z informacji przekazanej naszej redakcji wynika jednak, że wszystko wyglądało inaczej. Zdarzenie miało miejsce około godz. 12, niedaleko sejneńskiej targowicy. Wiele osób miało widzieć to na własne oczy. Policjant wjechał służbowym samochodem na znajdująca się niedaleko jego prywatną posesję. Przybył tu po to, by wyładować materiały budowlane. Do uszkodzenia pojazdu doszło w bramie.

Policjant zgłosił sprawę przełożonym, ale po paru godzinach. Miał też podać inne miejsce zdarzenia. Co powiedział swoim przełożonym? Że najechał na jakąś przeszkodę.

Zdaniem naszych informatorów, gdyby wyszło na jaw, że przewozi materiały budowlane nieoznakowanym radiowozem, groziłyby mu poważne sankcje służbowe.

Nic nie dotarło

KWP w Białymstoku miała zostać poinformowana o faktycznym przebiegu tego, co stało się. Pismo zawierało opis, zdjęcia z miejsca zdarzenia i uszkodzonego pojazdu. Według naszych informatorów, komenda wojewódzka tego nie sprawdziła. Poszukiwała natomiast autora listu. Bez powodzenia.

A. Baranowski zapewnia jednak, że komenda w Białymstoku nie otrzymała żadnych innych, oprócz zrobionych przez policjantów, fotografii. - W świetle posiadanej przez policję dokumentacji w tej sprawie brak jest podstaw do przyjęcia innego przebiegu zdarzenia - dodaje.

Przez ostatnie dni nie udało nam się skontaktować ze sprawcą uszkodzenia samochodu. Był bowiem na urlopie. Nie odbierał telefonu komórkowego, nie odpowiedział na sms-a. Do tej sprawy jeszcze na naszych łamach wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna