Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze zniknięcie psów! Giną w dziwnych okolicznościach

Helena Wysocka [email protected]
sxc.hu
- Właściciele zwierząt są zrozpaczeni - dodaje mieszkanka gminy. - Nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi.

Na terenie gminy, w dziwnych okolicznościach giną psy - alarmuje Czytelniczka.

Kilka dni temu bez wieści przepadły cztery czworonogi. Na początku stycznia - trzy. W końcu minionego roku też były takie przypadki. - Właściciele zwierząt są zrozpaczeni - dodaje mieszkanka gminy. - Nie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi.

Rozmówczyni podejrzewa, że to władze gminy mogły zlecić odławianie zwierząt. - Powinny jednak wskazać miejsce, gdzie zostały przewiezione - dodaje rozmówczyni. - Wówczas moglibyśmy je odebrać. Oczywiście, zwracając hyclowi koszty odłowu i utrzymania.

Nie wypuszczajcie zwierząt!

Pani Bożena jest, a właściwie była właścicielką przygarniętego sześć lat temu kundla. Jak mówi, to ułożony pies, który nigdy nikogo nie skrzywdził. - Nie zdarzyło się, by Dżeki kiedykolwiek zaatakował - zapewnia kobieta. - Raczej omijał napotykanych naswojej drodze ludzi.

Tydzień temu, podczas karmienia, wybiegł poza posesję. Czytelniczka miała nadzieję, że wkrótce zwierzę wróci. Po godzinie zaczęła się o nie martwić, a po dwóch poszukiwać na wsi. Wtedy się okazało, że sąsiedzi też mają problemy z odnalezieniem swoich pupili.

- Cztery psy zginęły niemal o tej samej porze - dodaje. - Wywiesiliśmy ogłoszenia na słupach, zamieściliśmy je na lokalnych portalach internetowych. Na próżno, Dżeki przepadł bez śladu. Czy to nie dziwne?

Kobieta wyznaczyła nagrodę za odnalezienie czworonoga, ale też napróżno. Obawia się, że mógł on zostać zabity.

- Chciałabym przestrzec mieszkańców gminy, że dochodzi do takich sytuacji - mówi. - Jeśli nie chcą przeżywać koszmaru, tak jak ja, to niech nie wypuszczają zwierząt nawet za próg.

Wójt nic nie wie

Jan Kramnicz, wójt gibiańskiej gminy zapewnia, że nie ma nic wspólnego z ginięciem zwierząt. Gmina ma wprawdzie podpisaną umowę na przetrzymywanie bezdomnych zwierząt z właścicielem schroniska w Sejnach, ale w ostatnich tygodniach nie zlecała odłowu.

- Na ogół prosimy o tę usługę we wrześniu, po zakończeniu sezonu turystycznego - dodaje wójt. - Wówczas na polach namiotowych i w ośrodkach wypoczynkowych pozostaje wiele porzuconych psów. Turyści traktują je jak zabawki. Przywożą na czas pobytu, albo biorą od miejscowych rolników, a później je pozostawiają.

Co więc dzieje się z psami? Wójt mówi, że do tej pory mieszkańcy nie informowali go o takich problemach.

- Wieś położona jest na skraju lasu - przypomina. - Być może zwierzęta zgubiły się w Puszczy Augustowskiej. Nie przypuszczam bowiem, aby jakaś osoba prywatna, nie posiadająca naszego zlecenia zajmowała się odłowem. Psów czekających na adopcję jest wiele. A z tego co byli właściciele czworonogów mówią, nie należały one do rasowych, a więc niezwykle cennych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna