Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tańsze leki? Tylko po drogim badaniu

Urszula Ludwiczak [email protected]
– Nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić badań urodynamicznych wszystkim pacjentom z OAB – mówi prof. Barbara Darewicz, podlaski konsultant ds. urologii
– Nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić badań urodynamicznych wszystkim pacjentom z OAB – mówi prof. Barbara Darewicz, podlaski konsultant ds. urologii W. Wojtkielewicz
Za leki stosowane w zespole pęcherza nadreaktywnego pacjent może płacić mniej. Ale tylko wtedy, jeśli wcześniej przejdzie badanie urodynamiczne.

Taki zapis pojawił się w wykazie chorób oraz leków i wyrobów medycznych, obowiązujących od stycznia br. I chociaż według specjalistów, wpisanie na listę refundacyjną leku w owym schorzeniu jest dobrą decyzją, to już obowiązek przeprowadzenia u takiego pacjenta kosztownego badania urodynamicznego, budzi sporo kontrowersji. Dlatego do ministra zdrowia trafił właśnie list otwarty grona wybitnych specjalistów z dziedziny urologii oraz ginekologii, z apelem o zmianę przepisów.

Miało być lepiej
Pod koniec ub. roku resort zdrowia uzupełnił wykaz o jednostkę chorobową: zespół pęcherza nadreaktywnego (OAB) potwierdzony badaniem urodynamicznym. Taki pacjent może liczyć, że zamiast jak dotąd nawet ok. 200 zł (100 proc. ceny), za potrzebny lek zapłaci od kilku do niecałych 60 zł (odpłatność 30 proc.).

Według lekarzy, o ile wpisanie leków na listę refundacyjną ułatwia terapię pacjentom, to już wymóg przeprowadzenia badań urodynamicznych stoi w sprzeczności z obowiązującą wiedzą medyczną. Ich zdaniem samo przeprowadzenie wywiadu oraz rekomendowanych badań pozwala lekarzowi na ustalenie rodzaju nietrzymania moczu u pacjenta. Poza tym w kraju brakuje pracowni urodynamicznych. Dlatego specjaliści apelują do ministra o wykreślenie zapisu dotyczącego obowiązkowego wykonania badania urodynamicznego.

Refundacja jest potrzebna
Apel popiera prof. Barbara Darewicz, kierownik Kliniki Urologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i podlaski konsultant ds. urologii.

- Takich pacjentów jest sporo, dotąd płacili za leki 100 proc. i chyba o to chodzi, aby tak było nadal - mówi. - Nie ma u nas pracowni urodynamicznych jako takich, badania mogą być wykonywane w ramach pobytu na oddziałach, ale na pewno nie da się zrobić ich wszystkim pacjentom. Taka diagnostyka jest droga, trwa ok. 3 godzin, można zrobić najwyżej 2-3 badania dziennie.

Lekarze apelują też, aby zamiast koniecznej drogiej diagnostyki, poszerzać listę leków refundowanych w OAB.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna