Tesco dostało koncesję, chociaż nie zgłosiło się pierwsze

Jedna wolna koncesja na sprzedaż alkoholu pojawiła się w maju. Jak opowiada nam przedsiębiorca, który jako pierwszy złożył wniosek (poprosił urzędnika o odnotowanie godziny), to właśnie kolejność powinna decydować o jej przyznaniu. Tak się jednak nie stało. Pozwolenie dostał dyskont Tesco, który na liście był 6. Lokalni właściciele sklepów czują się pokrzywdzeni. Dwóch z nich odwołało się od decyzji prezydenta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Sprawą zainteresował się radny Andrzej Grzymała, który złożył w tej sprawie interpelację.
Jak tłumaczy Łukasz Czech z biura prasowego ratusza, podmioty, które ubiegają się o koncesję, muszą spełniać wymogi ustawy o wychowaniu w trzeźwości oraz miejskiej uchwały o koncesjach. W tym konkretnym przypadku, ze względu na dużą ilość chętnych, prezydent Mieczysław Czerniawski ustalił dodatkowe kryteria, dotyczące kwestii natężenia punktów sprzedaży alkoholu na danym obszarze.

Wspomniany przedsiębiorca, który kupił sklep przy ul. Księżnej Anny (wcześniej placówka ta posiadała koncesję) nadal jest zdziwiony wygraną Tesco, w pobliżu którego jest przecież market Polo, Biedronka, Lidl - wszędzie tam sprzedawany jest alkohol. Obok jego sklepu takich punktów zaś nie ma.

- To kryterium terytorialności jest czysto uznaniowe, każdy może je sobie interpretować, jak chce - podkreśla.

Do SKO złożył nawet ilustrujące całą sytuację mapki. Chce, by kryteria były przejrzyste. Dodatkowo biznesmen zauważa, że w miejskiej uchwale jest zapis, iż liczy się kolejność zgłoszeń, w tym godzina.

Ratusz natomiast obstaje przy tym, iż brany pod uwagę jest tylko dzień zgłoszenia, nie godzina. Pozostaje czekać na decyzję SKO.