Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tir potrącił 18-latka. Prokuratura i sąd, uznały, że to wina chłopaka!

Helena [email protected]
Mój syn cudem przeżył, muszę dojść prawdy - mówi Danuta Laszkowska z Suwałk. - Będę wnosiła o wznowienie postępowania.
Mój syn cudem przeżył, muszę dojść prawdy - mówi Danuta Laszkowska z Suwałk. - Będę wnosiła o wznowienie postępowania. fot. H. Wysocka
Suwałki: Mój syn jest kaleką, a sprawca wypadku nie poniósł żadnej kary. Będę walczyć o sprawiedliwość aż do skutku - mówi Danuta Laszkowska.

Odkryj swoje miasto

Pokażmy innym nasze miasto. MM Suwałki to niezależny portal, w którym każdy może promować siebie i swoją okolicę. Niech inni nam zazdroszczą, że żyjemy w takim uroczym miejscu. Piszmy więc, chwalmy się, miejmy wpływ na to, co dzieje się w naszym mieście. Portal mmsuwalki.pl czeka na lokalnych patriotów.

Zdaniem organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, chłopak sam sobie jest winny. Bo szedł... lewą stroną jezdni. Czyli - zgodnie z przepisami.

Potrącił i pojechał

Do wypadku doszło niemal trzy lata temu na ulicy Pułaskiego w Suwałkach. Kilkanaście minut po północy 18-letni wówczas Paweł, wraz z kolegami, wracał z dyskoteki. Potrąciła go ciężarówka. Kierowca nie udzielił chłopakowi pomocy, zatrzymał się dopiero kilkaset metrów dalej, na stacji benzynowej. - Nie wiedziałem, co się stało - tłumaczył później policji.

Paweł z bardzo ciężkimi obrażeniami ciała trafił do szpitala.

- To cud, że przeżył - mówi jego matka. - Przez dłuższy czas był przykuty do wózka inwalidzkiego. Dopiero od niedawna porusza się z trudem o własnych siłach po mieszkaniu.

Prowadzone przez suwalską prokuraturę śledztwo w sprawie wypadku zostało umorzone. - Dysponowaliśmy dwiema opiniami biegłych, z których wynikało, że poszkodowany był sprawcą wypadku - wyjaśnia Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury.

Biegli stwierdzili bowiem, że kierowca jechał z prędkością dopuszczalną - 60 km na godzinę, a Paweł szedł środkiem jezdni. "Kierowca nie miał obowiązku spodziewać się, że o tej porze będzie bezmyślnie maszerować pieszy..." - dowodził jeden z ekspertów.

Biegły: Winny jest kierowca

- Syn przedstawiał mi całkiem inną wersję zdarzenia - mówi Danuta Laszkowska. - W nadziei, że dojdę prawdy pozwałam kierowcę auta z oskarżenia prywatnego.

Kobieta próbowała kwestionować w sądzie ustalenia biegłych, wnosiła o powołanie kolejnego. Wnioski zostały odrzucone. Sąd uznał, że "biegły jest znany z urzędu, a twierdzenie, że mógł być stronniczy jest absurdalnym".

- Doszli do wniosku, że syn jest winny, bo szedł lewą stroną drogi, podczas gdy pozostali uczestnicy zabawy - prawą - irytuje się kobieta.

Na swój koszt postanowiła zlecić wykonanie kolejnej ekspertyzy w tej sprawie. Opinię właśnie otrzymała. Wnioski, do jakich doszedł biegły, są zaskakujące. Jerzy Hyżorek z Poznania twierdzi bowiem, że odpowiedzialność za wypadek ponosi "tylko i wyłącznie kierowca ciężarówki". Z jego ustaleń wynika, że wprawdzie Paweł był na jezdni, ale tylko 80 cm od jej lewej krawędzi. A kierowca jechał zbyt szybko. - Będę szukała sprawiedliwości dalej - zapowiada Laszkowska. - Jestem to winna synowi, który wciąż
cierpi.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Suwałkach.Kliknij na mmsuwalki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna