– Dużo zbóż w tym roku się osypało – zauważa Andrzej Markowski, specjalista z Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie. – Widać, że rżyska już się zazieleniły.
I dodaje, że rolnicy będą mogli wykorzystać to jako poplon.
Niestety, deszczowa pogoda bardzo źle wpłynęła na jakość zebranego ziarna.
– Jakość zbóż jest bardzo zła – podkreśla Andrzej Markowski. – W tym roku jest mało ziarna konsumpcyjnego.
Dodaje on również, że nie wszyscy rolnicy zdążyli zebrać rzepak. Zostało nieskoszonych kilka dużych plantacji rzepaku.
Henryk Łada, prezes Podlaskich Zakładów Zbożowych w Białymstoku ocenia, że na początku żniw jakość ziarna była bardzo dobra.
– Jednak każda przerwa spowodowana opadami deszczu przekładała się pogorszenie parametrów jakościowych ziarna, na spadek liczby opadania w przypadku większości gatunków pszenic i żyta – tłumaczy Henryk Łada. – Również owies był kiepskiej jakości.
Dodaje, że od wielu rolników PZZ-ty nie mogły przyjąć zboża, gdyż nie spełniało ono parametrów jakościowych. Pomimo tego nie było problemu, by wybrać ziarno nadające się na cele konsumpcyjne.
– Przecież w Polsce mamy trzy razy więcej zbóż niż potrzeba na cele konsumpcyjne – podkreśla Henryk Łada.
Dodaje, że trzeba było robić dużo segregacji, czyli dzielić zboże na różne grupy jakościowe (np. ze względu na różną liczbę opadania). Przez to znacząco zmniejszyła się pojemność elewatorów.
Wraz ze spadkiem jakości zbóż, spadały ceny. W tym roku rolnicy dostawali za ziarno około 10-15 proc. mniej niż w minionym roku.
– Zaczynaliśmy od 630 zł za tonę pszenicy, a kończymy na 590 zł – mówi Łada.
A jakie plony wydały zboża w tym roku? Prezes PZZ-tów podkreśla, że z rozmów z dostawcami wynika, że były one niższe od ubiegłorocznych nawet o 20-40 proc. W tym sezonie warunki do rozwoju zbóż nie były najlepsze. Jesienią było sucho, później rolnicy nie mogli wykonać na czas oprysków.
– Podobne problemy mieli farmerzy francuscy, niemieccy, łotewscy – zauważa Henryk Łada. – Oni też teraz mają problem z jakością.
– Zostało mi do skoszenia jeszcze około 30 procent zbóż – mówił w miniony wtorek Mikołaj Lemiesz ze wsi Koszele w gm. Orla. – Gdyby nie te deszcze już dawno miałbym wszystko skoszone. To, co mamy w tym roku, nawet trudno jest nazwać koszeniem, to takie „kradnięcie” zbóż z pola.
A rolnik z Koszel uprawia około 100 hektarów zbóż. Twierdzi, że plony w tym roku nie są gorsze niż w minionym, wówczas swoje zrobiła susza.
– Można powiedzieć, że plony są w normie – mówi rolnik.
Na to też wskazują wstępne szacunki Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie.
– Plony powinny być zbliżone do ubiegłorocznych, może minimalnie niższe – podkreśla Andrzej Markowski.
Na przykład plon żyta powinien wynieść 22 dt/ha, pszenicy ozimej 31,2 dt/ha, pszenżyta ozimego 32,6 dt/ha, jeczmienia ozimego – 29,8 dt/ha, owsa – 27,1, pszenżyta jarego – 27,3, pszenicy jarej – 29,8 dt/ha, jęczmienia jarego – 28,9 dt/ha, mieszanki zbożowej – 27,2 dt /ha.
Andrzej Markowski podkreśla jednak, że są to wstepne dane. W kilku powiatach: hajnowskim, bielskim, białostockim, suwalskim żniwa jeszcze trwają. Tam plon może być niższy.
Barbara Kociakowska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?