Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jest jednak koniec świata!

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk
Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk
W mieście serial nie będzie kręcony. Władze twierdzą, że przez nas.

Komentarz

Komentarz

Trudno znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie ataku władz na naszą gazetę. Pierwsze, co przychodzi do głowy, to próba odsunięcia odpowiedzialności od siebie. A drugie, to jakaś zemsta. Tylko, za co? Że prezydent zatrudnił członka rodziny? Że awansował syn przewodniczącego rady miejskiej? Że znajomą zrobiono w bibliotece księgową i przez to jej poprzedniczka musiała za pracą wyjechać aż do Warszawy?

Tomasz Kubaszewski

Telewizyjny serial "To nie koniec świata" nie będzie kręcony w Suwałkach - poinformowały na swojej stronie internetowej władze miasta. Powód? Publikacje w Gazecie Współczesnej. Ale co konkretnie, nie wiadomo.

W środę na stronie ratusza ukazał się kuriozalny komunikat zatytułowany "Współczesna przeciwko Suwałkom". Można się z niego dowiedzieć, że przez nasze publikacje producent wycofał się z pomysłu, by część serialu kręcić nad Czarną Hańczą. Byliśmy "nierzetelni", "mijaliśmy się z prawdą" i informacje "kreowaliśmy".

Żadne przykłady jednak nie padają. Trudno zresztą, żeby było inaczej. W każdej z trzech publikacji, które zamieściliśmy, nie było niczego, co mogło zniechęcić producenta serialu. Dodajmy, że po tych tekstach nie otrzymaliśmy ani jednego wniosku o sprostowania, czy też nawet telefonu od osób, którym coś się nie podobało.

Rzecznika suwalskiego ratusza zapytaliśmy już w środę w godzinach popołudniowych, co władze miały na myśli publikując taki komunikat. Prosiliśmy o wskazanie konkretnych fragmentów naszych tekstów, które mogły kogokolwiek urazić oraz o informacje, kto pokryje koszty prawdopodobnego procesu z naszą redakcją, suwalscy podatnicy czy też może autor wpisu - z własnej kieszeni.

Choć poinformowaliśmy rzecznika oraz prezydenta miasta Czesława Renkiewicza, że artykuł w tej sprawie ukaże się w piątek i odpowiedź musimy otrzymać dzień wcześniej, nic takiego się nie stało. Suwalskie władze po prostu zlekceważyły Czytelników naszej gazety.

Serial, jak informowaliśmy, miał być darmową promocją Suwałk. Planowano kręcenie poszczególnych ujęć m.in. na stadionie Wigier oraz w ratuszu. Główną bohaterką miała być suwalczanką. Wszystkie te informacje pochodziły od suwalskich władz. Jednak od początku sprawa wyglądała bardzo tajemniczo. Przedstawiciele ratusza odmawiali nawet podania nazwy producenta serialu. Mówili jedynie, że jesienią będzie on emitowany w Polsacie.

Tam z kolei dowiedzieliśmy się, że to jeszcze nic pewnego. Najpierw ma powstać odcinek pilotażowy, który zostanie poddany skrupulatnej ocenie. Od tego zależy, czy cały serial w ogóle powstanie, czy też nie.

Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Polsatu, niczego w tej kwestii nie chciał w czwartek powiedzieć.
- Na tym etapie to wyłącznie sprawa producenta - stwierdził.

Odmówił też podania nazwy tej firmy. Obdzwoniliśmy więc kilku dużych polskich producentów seriali. Tego, który zajmuje się "To nie koniec świata" chcieliśmy zapytać, czy rzeczywiście coś mu się w naszych publikacjach nie podobało, czy też to jedynie wymysł miejscowych władz. Nikt jednak do tego serialu się nie przyznał. Padło wprawdzie nazwisko jednej ze znanych producentek, ale ta do późnego wieczora nie odbierała telefonu.

Tę sprawę prędzej czy później jednak wyjaśnimy do końca. Poinformujemy naszych Czytelników, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodziło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna