Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To miejsce przynosi śmierć!

(ka)
W grudniu 2007 r. na tym niestrzeżonym przejeździe w wypadku zginęły trzy młode dziewczyny, dwie ocalały
W grudniu 2007 r. na tym niestrzeżonym przejeździe w wypadku zginęły trzy młode dziewczyny, dwie ocalały
Co trzeba zrobić, żeby nikt tu więcej nie zginął?

Półtora roku starań i półtora miliona złotych - tyle kosztować będzie zabezpieczenie fatalnego przejazdu kolejowego na trasie Dąbrowa Białostocka - Lipsk. Jest szansa, że już nikt w tym miejscu nie zginie.

Grudzień 2007 r. Pięć koleżanek z Dąbrowy Białostockiej wybiera się samochodem do Augustowa. Jest spokojne popołudnie. Rozgadane dziewczyny wjeżdżając na przejazd kolejowy nie zwracają specjalnej uwagi na to, co się dzieje na torach - tym bardziej że tory są słabo widoczne, bo zasłania je wysoka skarpa. Kierująca nie zauważa pociągu. Chwilę później jest po wszystkim. Trzy dziewczyny nie żyją, dwie trafiają do szpitala.

Trzeba było takiej tragedii, by osoby odpowiadające za drogi i kolej postanowiły zabezpieczyć przejazd. Jest bardzo ruchliwy, ponieważ na dobę przejeżdża tędy średnio 1,6 tys. samochodów. Muszą przepuścić aż 20 pociągów.
W styczniu 2008 r., a więc miesiąc po wypadku, burmistrz Dąbrowy Białostockiej razem z Zakładem Linii Kolejowych w Białymstoku i Podlaskim Zarządem Dróg Wojewódzkich postanowili zabezpieczyć przejazd. Do dziś się to nie udało. Teraz jest szansa. Jeżeli radni sejmiku dołożą pieniędzy, na tym przejeździe nikt już nie zginie.

- W tej chwili jest on w ogóle niestrzeżony. Tyle tylko że zlikwidowaliśmy skarpę, która zasłaniała widoczność, a kolej ograniczyła prędkość pociągów z 90 do 20 kilometrów na godzinę - mówi Franciszek Toczyłowski, zastępca burmistrza Dąbrowy Białostockiej. - Ale to za mało.

Wszyscy zainteresowani chcą w tym miejscu postawić automatyczną sygnalizację świetlną oraz zaporę, która automatycznie będzie zagradzała drogę kierowcom przed przyjazdem pociągu. Niestety, takie zabezpieczenia sporo kosztują - w tym przypadku aż 1,5 mln zł.

- Podzieliliśmy się tymi kosztami. Jedną trzecią zapłacimy my, jedną trzecią kolej, a resztę samorząd województwa - oczywiście, jeśli radni się zgodzą - wyjaśnia Toczyłowski.

Radni będą nad tym głosować już za tydzień. Ich zgoda pozwoli na wykonanie inwestycji, na którą mieszkańcy czekają już ponad półtora roku. Oby doczekali się jej bez kolejnej tragedii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna