Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie był dzień siatkarzy Pronaru

Redakcja
Sława hajnowskiej niezdobytej "twierdzy" odchodzi w zapomnienie. Gospodarze po raz czwarty w tym sezonie polegli we własnej hali. W dodatku znowu stało się to w meczu z rywalem, będącym zdecydowanie w zasięgu siatkarzy Pronaru.

Energetyk Jaworzno to groźny i solidny zespół. Potwierdził to w pierwszym secie. Jaworznianie przeważali praktycznie we wszystkich elementach gry, szczególnie w podstawowych: zagrywce i przyjęciu. Przełożyło się to na wynik: 18:25.
Kolejna partia toczyła się przy niewielkiej przewadze Pronaru. Bloki Adama Aleksandrowicza i Krzysztofa Hajbowicza pozwoliły na uzyskanie prowadzenia, które gospodarze utrzymywali do momentu, gdy "Hajba" sam nadział się na dwie "czapy" rywali i zrobiło się 18:18.
Końcówka to wymiana ciosów. Przy stanie 23:24 Hajbowicz obił blok przeciwników. Piłka wylądowała na aucie, ale sędziowie... punkt przyznali gościom. Krzysiek spadając, dotknął plecami sznurków podtrzymujących siatkę. Arbitrzy uznali to za błąd. Takie sytuacje gwiżdże się rzadko (a w newralgicznym momencie meczu chyba nigdy) - ale fakt jest taki, że Energetyk wygrał seta do 23.
Ostatnia partia zaczęła się źle. Hajnowianie przegrywali 2:5, a Jacek Malczewski został boleśnie trafiony piłką przez Krzysztofa Szopę. Nasz pierwszy rozgrywający musiał zejść z boiska i obłożyć opuchniętą twarz lodem. Zastąpił go Maciej Wesołowski. Właśnie rezerwowi: wspomniany Maciek swoimi blokami oraz młody Kamil Skrzypkowski zagrywkami dali Pronarowi prowadzenie 21:16. Wówczas gospodarze w sobie tylko wiadomy sposób stracili pięć punktów z rzędu.
- Na takim poziomie nie powinno się nam to zdarzać, szczególnie we własnej sali. To mogło wynikać tylko z braku koncentracji. Nie ma innego wytłumaczenia, bo straciliśmy te punkty po naszych prostych błędach - mówił kapitan Pronaru Adam Aleksandrowicz.
Energetycy doczekali się meczboli. Przy drugim gospodarze wybronili dwie niesamowite piłki, a Aleksandrowicz skończył atak. Za chwilę Hajbowicz zdobył 26. punkt. Widownia ryknęła: "ostatni, ostatni!" Ale hajnowianie zawiedli. Przegrali trzy kolejne piłki, ostatnią, nie odbierając lekkiego, stacjonarnego serwisu Szopy.
- Wynik 3:0 nie odzwierciedla przebiegu spotkania. W drugim i trzecim secie była wielka walka - powiedział Szymon Kostecki z Energetyka.
Miłosz Karbowski
Pronar Hajnówka - Energetyk Jaworzno 0:3 (18:25, 23:25, 26:28)
Pronar: Malczewski, Wołosz, Babińczuk, Hajbowicz, Aleksandrowicz, Gołębski, Łyczko (libero) oraz Skrzypkowski, Świrydowicz, Wesołowski.
Energetyk: Macionczyk, Szopa, Tepling, Chwastek, Kostecki, Rzędzicki, Warchoł (libero) oraz Skrzypiński, Deszcz, Nowak.
Sędziowali: Dariusz Kwiatosz (Lublin), Jan Ciechanowski (Warszawa).**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna