W miniony wtorek motocykl, którym podróżowali wbił się w policyjny radiowóz.
Jak informowaliśmy, w minionym tygodniu, na obrzeżach Suwałk motocyklista uderzył w policyjny radiowóz, który podjął pościg za samochodem. - To nie nasza wina - zapewnia kierujący pojazdem A.B. (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Mężczyzna twierdzi, że policjanci wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie mieli włączonej sygnalizacji dźwiękowej. Poza tym, próbowali pozbyć się świadków zdarzenia. Kierowcom samochodów, które zatrzymały się tuż przed miejscem wypadku kazali odjechać. Rozmówcy przekonują, że to funkcjonariusze doprowadzili do zdarzenia.
- Nie udzielili nam pomocy i nie wezwali karetki pogotowia - żalą się poszkodowani (obaj przebywają w suwalskim szpitalu).
Krzysztof Kapusta, oficer prasowy suwalskiej komendy przypomina, że śledztwo jest prowadzone i na tym etapie nikt nie przesądza o winie, czy niewinności policjantów.
- Na razie mamy dwie wersje, funkcjonariuszy oraz motocyklistów - dodaje oficer prasowy. - Na szczęście są też świadkowie zdarzenia, po przesłuchaniu których będziemy mieli jeszcze więcej informacji.
Kapusta dodaje też, że w sprawie powołani zostaną biegli, których opinie będą brane pod uwagę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?