Tragedia na Dziesięcinach! Kobieta wyskoczyła z dzieckiem przez okno wieżowca. Zabiła siebie i niemowlę. Znamy szczegóły i relacje sąsiadów (galeria, wideo)

Kiedy wyjrzałem przez okno, lekarze akurat zdejmowali dziecko z daszku, kobieta leżała z boku na trawniku.

Dziś około dwunastej w nocy z bloku przy ul. Berlinga z okna między 9 a 10 piętrem wyskoczyła kobieta z 4 miesięcznym dzieckiem. W chwili przyjazdu pogotowia dziecko znajdowało się na daszku wejścia do klatki schodowej.

Kobieta leżała na trawniku obok klatki. Kobieta zginęła na miejscu. Jej 4 miesięczny synek przez 5 godzin walczył o życie w szpitalu. Niestety lekarzom nie udało się uratować dziecka.

Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia aby dowiedzieć się co o tragedii mówią mieszkańcy bloku przy ul. Berlinga.

- Musiała uderzyć z dużą siłą bo aż tynk poodpadał, ściany popękały - mówi kobieta sprzątająca blok. Rano mieszkańcy powiedzieli mi, żebym posprzątała ich klatkę bo jakaś kobieta niezłego bałaganu im narobiła. Powiedzieli, że młoda kobieta wyskoczyła z okna.

- Boże, straszna tragedia - na klatce bloku przy ul. Berlinga zgromadzili się sąsiedzi, którzy rozmawiali o tym co wydarzyło się tuż po ich oknami w środku nocy.

- Słyszałam taki trzask - mówi kobieta mieszkająca na parterze pod, której oknem doszło do tragedii. Pomyślałam, że ktoś drzwiami uderzył do wejścia do klatki. Później był już tylko szum, przyjechała policja, pogotowie. Myślałam, że to pewnie, któryś z narkomanów.

- Tutaj już niejeden wypadek taki był - mówi Mirosław Buchart. - Niedawno z okna w naszym bloku skoczył młody chłopak. Te klatki są zawsze otwarte, okna też się łatwo otwierają. Każdy może tu bez problemu wejść.

Jak będzie się żyć w tym bloku po tragedii? Z pewnością nie łatwo.
- Ta tragedia cały czas stoi mi w głowie - mówi kobieta mieszkająca na parterze. Trudno o tym zapomnieć.

Policja wyjaśnia okoliczności i przyczyny tragedii.