Najbardziej zdeterminowani przychodzą nawet o czwartej nad ranem. Wszyscy czekający w kolejkach, jednak się nie dostaną. Liczba miejsc jest bowiem ograniczona.
- Nogę skręciłem w poniedziałek, we wtorek przyszedłem do lekarza, ale już się nie dostałem, bo w kolejce czekało czterdzieści osób - wspomina ostrołęczanin Andrzej Krakowiecki. - Następnego dnia przyjechałem zarejestrować się o szóstej rano. Byłem już czternasty. Te kolejki są bardzo uciążliwe.
Ale dłuuuuuuuuuga
Są jednak poradnie, do których dostać się jest jeszcze trudniej. Obecnie najdłużej trzeba czekać na wizytę u neurologa. Jeśli zapiszemy się teraz, dostaniemy się dopiero we wrześniu lub październiku. Pierwsze wolne terminy do kardiologa są w lipcu. Tego samego miesiąca dostaniemy się na wizytę kontrolną do urologa. Chyba że idziemy po raz pierwszy - wtedy pod koniec maja. Furtką są dodatkowe zapisy danego dnia. Ale do neurologa, poza zapisanymi wcześniej pacjentami, przyjmowana jest dziennie tylko czwórka dodatkowych pacjentów.
Tylko po kilka osób dodatkowo przyjmowanych jest też do poradni gastroenterologicznej, urologicznej, kardiologicznej. Reszta pacjentów albo musi zapisać się na wizytę za kilka miesięcy, albo spróbować szczęścia kolejnego dnia rano. Jeśli mają na to... zdrowie. A w kolejkach nie stoją zazwyczaj ludzie starsi i schorowani.
- Takie uciążliwości wynikają albo z ograniczeń kadrowych, albo z ograniczonego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - rozkłada ręce Włodzimierz Kucharski, zastępca dyrektora ds. medycznych ostrołęckiego szpitala.
Ile trzeba czekac do danego specjalisty? - tylko w papierowym wydaniu "Współczesnej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?