Zwrócił uwagę na nieprawidłowości podczas wyborów i został za to skazany. Wczoraj augustowski sąd uznał, że Izydor Wysocki, mieszkaniec wsi Turówka jest winny. Tyle, iż nie poniesie żadnej kary.
- Będę się odwoływał choćby do samej Warszawy - zapowiada Wysocki.
Zdarzenie z jego udziałem miało miejsce w listopadzie ubiegłego roku podczas wyborów samorządowych. Kiedy wszedł do lokalu znajdującego się w Żarnowie, zobaczył mężczyznę grzebiącego linijką w urnie. Zaczął przywoływać innych członków komisji. Powiedział, że fałszuje się tu wybory. Doszło do wymiany zdań z członkami komisji. Jedna z jej przedstawicielek wezwała policję.
Wysockiemu postawiono zarzut zakłócenia porządku. Sprawa trafiła do sądu.
Jednocześnie protest dotyczący przebiegu głosowania w Żarnowie złożył jeden z komitetów wyborczych.
Choć upychanie linijką kartek w urnie sąd uznał za dozwolone, przyznał jednak, że Wysocki, przynajmniej częściowo, miał rację. Bo w lokalu cały czas powinno być przynajmniej trzech członków komisji. Był tymczasem jeden.
- Istotą tej sprawy jest to, jak obywatel może zaprotestować przeciwko łamaniu prawa - mówił wczoraj w augustowskim sądzie Sebastian Piekarski, obrońca oskarżonego. - Nie można karać kogoś za to, że wskazuje na naganne zachowanie.
Sąd uznał jednak, że zastrzeżenia Wysocki mógł zgłosić w innej niż głośny krzyk formie. Jest więc winny.
Kara nie została natomiast wymierzona (oskarżyciel domagał się 550 zł grzywny), bo oskarżony, jak stwierdził sędzia, "ma już taki charakter".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?