Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu jest mój kraj i moje miasto

Mariusz Klimaszewski [email protected]
Tomasz Frankowski z koszulka z numerem "7"
Tomasz Frankowski z koszulka z numerem "7" A. Zgiet
Białystok. Zagra z numerem 7. na koszulce. Chciałby z "21", ale numer ten zajęty jest już przez Jacka Falkowskiego, a przepisy Polskiego Związku Piłki Nożnej nie zezwalają na jego zmianę w trakcie rozgrywek.

- To nie stanowi żadnego problemu. Postaram się udowodnić, że siódemka jest także szczęśliwa - powiedział Tomasz Frankowski, który wczoraj uroczyście podpisał z Jagiellonią Białystok dwuletni kontrakt.

Władze Jagiellonii liczą, że piłkarz będzie nie tylko "dobrym duchem" drużyny, ale także jej liderem i dużym wzmocnieniem drużyny. Pierwszy trener i wychowawca Frankowskiego Ryszard Karalus zwraca jednak uwagę, że piłkarz sam nie będzie wygrywał meczów. - Kibice muszą wiedzieć, że "Franek" sam nie będzie zwyciężał. Musi być zespół, kolektyw rozumiejących się ze sobą ludzi. Gra, wynik, strzelanie bramek to wszystko zależy od całej drużyny - mówi Karalus. - Frankowski był i jest wielkim profesjonalistą. Na pewno podniesie morale zespołu, a tacy młodzi piłkarze, jak np. Michał Twardowski czy Kamil Grosicki, tylko mogą skorzystać grając i trenując u boku takiego piłkarza - dodaje szkoleniowiec.

Frankowski obecnie nie myśli o powrocie do gry w reprezentacji Polski. - Mój epizod gry w barwach narodowych był miły, ale skończył się jakieś dwa lata temu. Obecni, jak i przyszli selekcjonerzy, stawiać będą na młodszych piłkarzy - stwierdził były gracz Wisły Kraków, z którą odnosił największe sukcesy.

Frankowski podał kilka powodów, decydujących o jego powrocie do Białegostoku. - Są to moje rodzinne strony. Tutaj mieszka moja mama, stąd jest rodzina mojej żony. Na pewno ucieszą się, że będą bliżej swoich wnucząt - uśmiecha się piłkarz.
- Chciałbym też pomóc zespołowi, by odnosił lepsze wyniki. W Białymstoku są też fantastyczni kibice. Licznie przychodzą oni i dopingują drużynę bez względu, jakie odnosi wyniki. Poza tym to dobry moment i miejsce, by tutaj zakończyć karierę - dodaje "Franek", chociaż nie myśli wcale o piłkarskiej emeryturze.

- O niej myślę tylko i wyłącznie, gdy przypominają mi o niej dziennikarze - stwierdził piłkarz.
Ostatnim klubem, w którym grał Frankowski, był amerykański Chicago Fire.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna