Spis treści
Erdogan i jego ludzie zostaną na dłużej?
W Turcji trwa właśnie liczenie głosów, zarówno tych oddanych w wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych. Na razie wiadomo, że demokratyczno-islamska AKP (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju) – ugrupowanie będące politycznym zapleczem prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, prowadzi z wynikiem ponad 36 proc. i prawdopodobnie uformuje większość w nowym Wielkim Zgromadzeniu Narodowym Turcji. Erdogan może liczyć nawet na podwójne zwycięstwo, ponieważ w pierwszej turze wyborów prezydenckich był bliski zdobycia ponad 50 proc. głosów. Jako faworyt sondaży przed drugą turą ma ogromną szansę na trzecią kadencję. Co przyniosły dwie pierwsze? Narracja Zachodu na temat współczesnej Turcji nie zawsze koresponduje z prawdziwym obrazem jej gospodarki i warunków w życia w tym kraju.
Inflacja w Polsce to przy tym nic
W lutym 2023 r. inflacja CPI (consumer price index) w Turcji obniżyła się do 55,18 proc. w skali roku – informował Turecki Instytut Statystyczny, prezentując ten odczyt jako sukces, bo... był najniższy odczyt od roku. Miesiąc wcześniej roczna dynamika tureckiego CPI wyniosła aż 57,68 proc., w grudniu 64,3 proc. a w listopadzie jeszcze więcej, bo 85,4 proc. Nie trzeba wiele, by poczuć, co to oznacza dla przeciętnego Turka czy Turczynki. Dla porównania, w Polsce ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2023 r., zestawiając je z analogicznym miesiącem ubiegłego roku, wzrosły o 18,4 proc. – tak wynika ze statystyk gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego.
Tyle trzeba teraz zapłacić za żywność w Turcji
Nad Bosforem ceny rosną szybciej niż u nas i to znacznie, ale przecież presja inflacyjna to nie wszystko. Znaczenie mają punkt, od jakiego rosną ceny, zarobki, wartość miejscowej waluty tj. tureckiej liry. I tu sprawa się komplikuje, bo na tureckim targu owoce i warzywa można kupić znacznie taniej niż w Polsce: pomarańcze kosztują 20 lirów (4,20 zł), pomidory – 25 lirów (5,25 zł), brokuły – 20 lirów (4,20 zł), zielona fasolka szparagowa – 40 lirów (8,40 zł). Dla Polki czy Polaka to wręcz kolosalna różnica. Jeszcze większa, gdy nad Bosfor przyjedzie obywatel któregoś kraju Europy, gdzie zarobki są wyższe.
Ile zarabia się w Turcji?
A jak te ceny odbierają miejscowi? Tu już tak różowo nie jest. Problem stanowią stosunkowo niskie zarobki w państwie Erdogana. Krajowe instytuty statystyczne podają, że średnie zarobki w Turcji w 2022 r. wyniosły 7 825 lirów tureckich, czyli około 1 800 zł. Jeśli jednak wziąć pod uwagę spadek wartości tureckiej liry to dziś - wobec nowego kursu tamtejszej waluty - taka pensja oznacza jedynie 1 643,25 zł. Średnia pensja w Polsce to około 7 000 zł brutto, czyli różnicę widać gołym okiem.
Ekspansja anatolijskich „tygrysów”
Niskie płace w Turcji mają swoje praprzyczyny w szybkiej ekspansji tego kraju na rynki zagraniczne. I nie chodzi wcale tylko o płody rolne, które stanowią lwią część tamtejszego eksportu. Turcja zasypuje swoimi produktami z branży RTV/AGD w zasadzie wszystkie gospodarki zachodnioeuropejskie. Stara się wchodzić w przestrzenie, gdzie gorzej radzi sobie biznes chiński i elastycznie dopasowuje się do zmieniającego się rynku. Przedsiębiorczość mieszkańców tureckiej prowincji sprawiła, że zyskali oni miano anatolijskich „tygrysów” – określenia nawiązującego do szybko rozwijających się państw azjatyckich. Dzieje się to jednak kosztem źle wynagradzanych pracowników.
Biznes w imię Allaha wspiera AKP
Gdy świat Zachodu zastanawia się, co Turcy widzą w Erdoganie, miejscowa ludność, a przynajmniej jej większość nie ma wątpliwości: dzięki jego polityce i poparciu biznesu o Turcji znów mówi się jak o mocarstwie, które ma coś do powiedzenia, nie tylko w regionie, ale też w świecie.
A sam Erdogan może pozwolić sobie na wiele, ponieważ to jego właśnie popierają anatolijskie „tygrysy”. Bliska jest im muzułmańska odnowa, którą ten polityk wprowadził wraz z początkiem swoich rządów ponad dekadę temu. Ta część tureckiego biznesu chętniej wybiera od lat przynależność do islamskich związków zawodowych niż do laickich, dystansując się tym samym do biznesu ze Stambułu, mającego wciąż bardziej świecki charakter. Mottem przedsiębiorców z Anatolii jest podążanie za Koranem, który nakazuje bogacić się.
Tak urósł turecki eksport
Czym są dla przeciętnego Turka przedsiębiorcy z zachodniego wybrzeża, obrazuje prosta statystyka. Odkąd anatolijskie „tygrysy” działają na rynku, wartość tureckiego eksportu wzrosła z trzech miliardów dolarów w 1980 r. do 121 mld dolarów w 2010 r. To właśnie przedsiębiorcy pochodzący z tego regionu byli do niedawna także największymi zwolennikami przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej. Do niedawna – bo jak się wydaje – Berlin skutecznie zatrzasnął drzwi przed wejściem tego kraju do europejskiej rodziny.
Strefa Biznesu: Polska w tym wyścigu wygrywa z Niemcami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?