Nie mamy się czego wstydzić. Białystok to miasto europejskie - czyste i nowoczesne. A mieszkańcy - mili, grzeczni i pomocni. Nawet ceny w sklepach są u nas atrakcyjniejsze, niż na przykład w Turcji czy Brazylii. Tak nas widzą obcokrajowcy. Turczynka Hatice i Brazylijczyk Mauricio nie żałują, że tu przyjechali.
Hatice Ozcan ma 23 lata. Zrobiła licencjat z pedagogiki i przed rozpoczęciem studiów wyższego stopnia musiała zdobyć praktykę zawodową. Zgłosiła się do programu Comenius i pod koniec września 2010 r. przyjechała do Białegostoku. W październiku miał się bowiem zacząć jej staż asystentki językowej w Przedszkolu Samorządowym nr 31 w Białymstoku.
- Dlaczego Białystok? Wszyscy mnie o to pytają - śmieje się Turczynka. Jest nieco onieśmielona, bo nie spodziewała się zainteresowania ze strony mediów. - Proszono mnie o stworzenie listy pięciu krajów, do których chciałabym pojechać. Polska była na trzecim miejscu.
A jakie kraje były na wcześniejszych pozycjach?
- Hiszpania i Włochy - wylicza 23-latka. - To dlatego, że jest w nich podobna pogoda do tej w moim kraju. Ale nie żałuję, że tutaj przyjechałam, choć rzeczywiście u was jest zimno.
Trudno uniknąć wieprzowiny
Wprawdzie uprzedzano ją, żeby zabrała ciepłe ubrania, ale nie była przygotowana na aż tak niskie temperatury.
- Ciepłą kurtkę musiałam sobie kupić na miejscu - śmieje się. - Zresztą macie tutaj duże, dobrze zaopatrzone centra handlowe. Niczym się nie różnią od tych w Warszawie.
Jej rodzinne miasto położone jest w okolicach Ankary i w porównaniu z Białymstokiem jest metropolią - liczy 1, 2 mln mieszkańców.
- Białystok w niczym mu nie ustępuje - zapewnia dziewczyna. - Wasze miasto jest ładne i czyste, a mieszkańcy mili, grzeczni i pomocni.
Jej zdaniem w dużych miastach, np. Warszawie, z uprzejmością mieszkańców jest dużo gorzej. Są one zlepkiem ludzi przyjeżdżających z różnych regionów i wszyscy tam żyją w pędzie - za pracą i karierą. W Białymstoku jest spokojniej. Uczy tu języka angielskiego i miała okazję nawiązać wiele znajomości, a nawet przyjaźni. Rodzice niektórych przedszkolaków zapraszają ją nawet do swoich domów na niedzielne obiady oraz organizują jej wycieczki po okolicy.
- Widziałam już monastyr w Supraślu, byłam nawet nad jeziorem w Ełku - wylicza z radością. - Mam ogromną nadzieję, że będziemy kontynuować naszą znajomość nawet wtedy, gdy skończy mi się staż.
Jedyne, z czym Hatice ma u nas problem to... kupowanie mięsa. Jako muzułmanka nie jada bowiem wieprzowiny. Tymczasem w polskich sklepach i restauracjach ten gatunek jest wszechobecny. Pojawia się nawet jako składnik dań z drobiu.
- Koleżanka napisała mi na kartce listę polskich nazw podstawowych produktów - opowiada Hatice. - Dzięki temu jakoś udaje mi się robić zakupy.
Za to z polskich dań tradycyjnych bardzo przypadł jej do gustu bigos.
Nie je kapusty i kotletów
Z kolei nasze potrawy zupełnie nie odpowiadają Mauricio Lacerda z Brazylii. Ten 23-latek przyjechał do Białegostoku prawie dwa miesiące temu.
- Bez wątpienia wasze jedzenie jest zdrowe, ale niestety mi nie smakuje - rozkłada bezradnie ręce.
Na śniadanie więc zjada tylko jogurt, a poza tym próbuje jakoś żywić się "na mieście". Na jego obiad zazwyczaj składa się kebab lub pizza. Wie, że to niezdrowe, ale na myśl o polskich kotletach, kwaszonej kapuście czy też ogórkach robi mu się niedobrze.
Mauricio brał udział w projekcie studenckiej organizacji AISEC. Prowadził po angielsku warsztaty z uczniami IV Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku. Projekt skończył się przed świętami, ale Brazylijczyk postanowił zostać u nas nieco dłużej.
- Moja wiza jest ważna prawie do końca stycznia, więc dlaczego z tego nie skorzystać? - wyjaśnia. - Tak naprawdę na wybór tego, w którym kraju się znajdę nie miałem większego wpływu. Dobrze jednak, że jestem w takim, który jest kompletnie inny od mojego.
Co go zaskoczyło w Białymstoku? - Jest tutaj bardzo czysto. Naprawdę! - przekonuje - Wiem, że wy narzekacie na nieporządek, ale tak naprawdę nie macie pojęcia, jak wyglądają niektóre miasta na świecie. W Brazylii jest potwornie brudno!
Zimny klimat, ale kobiety piękne
Mauricio podkreśla, że w Białymstoku jest też bardzo bezpiecznie:
- Przyjechałem tu w środku nocy - opowiada. - I byłem niesamowicie zdziwiony, kiedy szedłem ulicami, na których było tak spokojnie. Było trochę ludzi, ale oni po prostu sobie szli. U nas to nie do pomyślenia.
W Brazylii nikt spacerujący w nocy po ulicach nie może czuć się bezpieczny. Jest za to zawsze ciepło. A u nas zaspy śniegu, mróz i zimny wiatr... Mauricio niezbyt się do tego przygotował.
- Pod spód muszę wkładać cieplejszą bluzę - pokazuje odsłaniając połę cienkiej skórzanej kurtki. - Macie za to dobre i tanie sklepy. Opłaca się u was robić zakupy.
Za swoją kurtkę zapłacił 200 zł. W Brazylii musiałby wydać trzy razy więcej.
- Są też oczywiście i u nas sklepy z tanimi ubraniami, ale są one bardzo słabej jakości - dodaje.
Święta Bożego Narodzenia Mauricio spędził z polskimi znajomymi. Zwiedzał nasz region.
- Tutaj święta trwają prawie trzy dni, u nas obchodzi się je krócej - mówi. - W Brazylii święta to właściwie tylko uroczysty obiad, więc w porównaniu z polskimi świętami jest trochę nudno.
Mauricio prosi, żeby podkreślić też urodę polskich dziewczyn.
- Są naprawdę piękne! - zachwyca się - I w każdej rozmowie mówię to swoim brazylijskim kolegom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?